- Nie jestem zadowolony z żadnego z moich sobotnich skoków. Skocznie mamucie są dla mnie nowością. Są tutaj większe prędkości i nie mogłem sobie poradzić z trafieniem na progu. Zarówno skok treningowy jak i w kwalifikacjach były spóźnione. Kwalifikacyjny był nieco lepszy, ale i tak nie wystarczyło do tego, by znaleźć się w konkursie głównym - powiedział dla SportoweFakty.pl Dawid Kubacki.
- Warunki do góry na skoczni były w miarę spokojne. Nie czuć żadnych podmuchów wiatrów. Tyle tylko, że jest mgła, a przez nią ograniczona widoczność. Z drugiej strony tej mgle zawdzięczamy, że jest w miarę cicho i nie wieje zbyt mocno - ocenił warunki pogodowe panujące na skoczni Certak Polak.
Do Harrachowa większość skoczków przyjechała prosto z Turnieju Czterech Skoczni. Jak zawodnicy znoszą trudy podróży i czy odczuwają już zmęczenie w połowie sezonu? - Na pewno jest to trochę męczące, bo praktycznie od dwóch tygodni jesteśmy poza domem. Startujemy non stop. Co dwa dni w innym miejscu. Tylko pakowanie, podróż, skakanie i znów pakowanie. Męczy to na pewno - uważa Kubacki.
Dawid Kubacki w 59. Turnieju Czterech Skoczni zajął 43 miejsce. Czy młody polski skoczek jest zadowolony z tego wyniku? - Liczyłem na lepsze rezultaty. Chciałem się łapać do czołowej trzydziestki w konkursach. Niestety, moja forma nie jest tak dobra, by móc kwalifikować się do serii finałowych. Po Harrachowie mamy trochę czasu na szlifowanie formy. Będziemy trenować w Zakopanem - powiedział Dawid Kubacki.
Wielkimi krokami zbliżają się zawody Pucharu Świata w zimowej stolicy Polski, gdzie z pewnością biało-czerwoni będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony przed fantastyczną polską widownią. - Oczywiście, że start w Zakopanem to będzie coś wyjątkowego. Myślę, że jeśli potrenujemy na własnej skoczni, to będziemy w stanie daleko skakać w Zakopanem. W zimie nie było dużo czasu na treningi, a myślę, że potrzebujemy trochę skoków na Wielkiej Krokwi i będzie dobrze - zakończył polski skoczek.