-Rehabilitację rozpoczęłam z początkiem grudnia. Troszkę szybciej niż planowałam, ale wraz z moim doktorem uznaliśmy, że nie ma na co czekać i zaczęłam treningi. Trzy razy tygodniowo uczęszczam na zabiegi do kliniki w Bieruniu. Zajmuje się mną doktor Fick. Następnie ćwiczę indywidualnie u siebie. Dużo czasu spędzam na rowerze treningowym by podtrzymywać kondycję. Ręką nie mogę jeszcze robić gwałtownych ruchów, ale delikatnie już ją podnoszę, a to jest dobry znak. Jeśli wszystko pójdzie dobrze i rehabilitacja będzie przebiegała tak jak przebiega do tej pory, to z początkiem nowego roku planują wyjść na narty. Oczywiście na dobrze przygotowaną trasę, równą, no i bez karabinku jeszcze. Już nie mogę doczekać się by w końcu zacząć biegać na nartach. Z dnia na dzień jest coraz lepiej i głęboko wierzę w to, że nie stracę całego sezonu. Czy wystartuję na mistrzostwach świata ? Teraz za szybko by o tym mówić. Najpierw muszę wystartować w Pucharze IBU, by zdobyć licencję na starty w Pucharze Świata. Najwcześniej w lutym być może w takich oficjalnych zawodach wystartuję. Trzeba być dobrej myśli - powiedziała Krystyna Pałka.
Krystyna Pałka: Z dnia na dzień jest coraz lepiej
Minęły prawie dwa miesiące od feralnego upadku Krystyny Pałki podczas zgrupowania we włoskiej miejscowości Isolaccia Valdidentro. Obecnie wychowanka UKS-u Czerwienne przechodzi rehabilitację w klinice w Bieruniu. Jak przyznaje dla portalu SportoweFakty.pl czuje się już znacznie lepiej.