- Zastanawiałem się, czy znajdę motywację. Dzisiaj wiem, że jej nie zabraknie. W Oslo, podczas mojego ostatniego startu, nie byłem tego pewien. Wróciłem do domu, wszystko przemyślałem i już wiem, że motywację będę mieć. W tym sezonie przeważnie zajmowałem słabe miejsca. Chcę udowodnić, że to był przypadek. Ale ważne jest też to, kto będzie prezesem - powiedział dla Przeglądu Sportowego Tomasz Sikora.
Polski biathlonista podkreśla, że w obecnym sezonie prześladował go pech. - W całej mojej karierze nie wydarzyło się tyle dziwnych rzeczy, co w tym jednym sezonie! Jeżeli nadal będę startował, to przynajmniej mam nadzieję, że limit nieszczęść wyczerpałem - wyjaśnił dla Przeglądu Sportowego Sikora.
Sikora nie ukrywa, że czeka na wybory w związku. Od nich również będzie zależała decyzja odnośnie dalszych startów.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.