Rafał Sawicki wygrał pierwszą odsłonę Double WarmUp Match Race w Szczecinie

Materiały prasowe / Bartosz Modelski - Sailspotting
Materiały prasowe / Bartosz Modelski - Sailspotting

Pierwsza odsłona Double WarmUp Match Race w Szczecinie zakończona. Po zaciętej rywalizacji pomiędzy załogami z Polski, Szwecji, Włoszech, Rosji oraz Niemiec ostatecznie w długiej i bardzo sportowej walce na wodzie zwyciężyła załoga Rafała Sawickiego.

W tym artykule dowiesz się o:

Słonecznie i wietrznie czyli to, co żeglarze lubią najbardziej. Pogoda pozwoliła rozpocząć regaty zgodnie z planem, a duże emocje towarzyszyły od samego rana nie tylko zawodnikom, ale i kibicom, którzy zdecydowali się przybyć nad jezioro Dąbie.

Patryk Zbroja utrzymał pozycję lidera z dnia poprzedniego, nie przegrywając ani jednego wyścigu. Tylko jedną porażkę w rundzie round robin (każdy z każdym) poniosła załoga Sawickiego, co nie przeszkodziło mu poprowadzić jego ekipy do ścisłego finału, gdzie o zwycięstwo walczyły załogi: Botticini (Włochy), Jacobsen (Niemcy), Zbroja (Polska) i Sawicki (Polska). To właśnie między ostatnią dwójką rozegrał się niezwykle emocjonujący finał.

- Finałowa walka była niezwykle zacięta. Zgodnie z instrukcją regat zwycięża ten, kto pierwszy wygra 3 wyścigi. A Zbroja i Sawicki szli łeb w łeb, mając na koncie po 2 wygrane. Trzeci mecz wygrał Sawicki, ale co do tego wyścigu wpłynął protest. I tu trzeba przyznać bardzo sportowe zachowanie dla załogi Sawickiego, bo ci sami z siebie poprosili o powtórzenie biegu. To pokazuje niezwykłą klasę zawodników i daje tym samym najlepszy przykład dla środowiska w każdym sporcie - podsumowuje Aleks Prusiński - sędzia główny regat.

Ostatecznie pojedynek na umiejętności ponownie wygrała załoga Sawickiego.

- Na wodzie naprawdę dużo się działo i była to bardzo wyrównana walka. Wiedzieliśmy, że Patryk jest dobrze przygotowany, co było widać w całej rundzie round robin, przez co spodziewaliśmy się ciężkiej rywalizacji. No i tak było, a największe emocje powodowało powtórzenie ostatniego wyścigu - mówi zwycięzca regat - Rafał Sawicki z Yacht Club Sopot.

Dzięki znakomitej lokalizacji rozgrywanych meczów i uprzejmości Centrum Żeglarskiego w Szczecinie, przebieg całości wydarzenia mogli obserwować wszyscy zainteresowani, korzystając z pomostów, które przybliżały ich do zawodników. Jeszcze przed rozegraniem półfinałów załogi walczyły w tak zwanych pojedynkach king of the castle.

- To jest szansa dla załóg, które nie walczą o podium na zajęcie wyższego miejsca. Żeglarze, którzy zajmują ostatnią pozycję ścigają się z przedostatnimi i tak pojedynki rozgrywane są między załogami zajmującymi pozycje do piątego miejsca. Dzięki temu można poprawić swoją lokatę, tym samym zdobywając więcej punktów w klasyfikacji Pucharu Świata - wyjaśnia Maciej Cylupa arbiter, organizator regat Polish Match Race.

Stąd też w regatach tych bardzo chętnie biorą udział załogi z całej Europy. Wyścigi rozgrywane są w systemie tzw. match racingu, co oznacza, że na trasie ścigają się w jednym czasie 2 załogi, a system sprawia, że każdy będzie ze sobą płynął. To znakomita szansa dla początkujących, mają tym samym szansę poprawić swoje umiejętności. To jedne z nielicznych regat na świecie, które odbywają się cyklicznie, Polisch Match Tour istnieje już jest 11-nasty sezon.

- Regaty te trzymają od samego początku swój stały wysoki poziom i nie inaczej jest dzisiaj w Szczecinie. Niezwykle sprawnie pracuje tu komisja sędziowska, wyścigi są puszczane zgodnie z czasem zapisanym w instrukcji żeglugi. Nigdzie na świecie nie ma takiego cyklu jak Polish Match Tour, gdzie regaty rozgrywane są już niemalże po raz setny - mówi Marek Stańczyk, skipper załogi Rain Maiker ze Świnoujścia.

Organizatorzy regat MT Partners od samego początku mieli taki założenie, aby promować polskie żeglarstwo i dać tym samym możliwość rodzimym zawodnikom, żeby mogli ścigać się w match racingu w kraju, a przede wszystkim cyklicznie, zdobywając tym samym punkty w Pucharze Świata ISAF.

- Zanim postanowiliśmy stworzyć Polish Match Tour żeglarstwo w Polsce opierało się o jachty amatorskie, każdy miał swoją łódkę i nią pływał i był to taki swego rodzaju wyścig zbrojeń, brakowało jednolitości. No i co najgorsze, regaty te do tej pory nie wpisywały się w ranking Pucharu Świata, przez co, żeby się liczyć, trzeba było wyjeżdżać za granicę - wyjaśnia Tomasz Szymański z MT Partners, organizator regat.

Już w poniedziałek od godziny 10:00 druga odsłona Double WarmUp w Szczecinie.

WYNIKI DNIA I PODSUMOWANIE REGAT (30.04.2017r.)

1. Rafał Sawicki
2. Patryk Zbroja
3. Ettore Botticini
4. Felix Jacobsen
5. Marek Stańczyk
6. Szymon Jabłkowski
7. Kim Kling
8. Jens Hartwig
9. Szymon Szymik
10. Jewgieni Elfimow
11. Adrian Maier-Ring

FINAŁ
Zbroja- Sawicki 2-3

MAŁY FINAŁ
Botticini- Jacobsen 2-0

PÓŁFINAŁY
Zbroja- Jacobsen 3-0
Sawicki- Botticini 3-1

F15M1: Hartwig- Zbroja 0-1
F15M2: Jabłkowski- Kiling 1-0
F15M3: Botticini- Sawicki 0-1

F16M1: Kling- Stańczyk 0-1
F16M2: Zbroja- Botticini 1-0
F16M3: Jacobsen- Szymik 0-1

F17M1: Sawicki- Jabłkowski 1-0
F17M2: Szymik- Elfimov 1-0
F17M3: Jacobsen- Hartwig 0-1

F18M1: Zbroja- Stańczyk 1-0
F18M2: Jacobsen- Botticini 0-1
F18M3: Kling- Hartwig 1-0

F19M1: Botticini- Kling 0-1

Komentarze (0)