Poszedł do lasu na grzyby i utonął w rzece. Rosjanie opłakują śmierć legendy sportu

Twitter / Na zdjęciu: Aleksander Iwanicki
Twitter / Na zdjęciu: Aleksander Iwanicki

Dwudniowe poszukiwania Aleksandra Iwanickiego zakończyły się tragicznym odkryciem. Ciało byłego rosyjskiego zapaśnika znaleziono w pobliżu rzeki Ruza pod Moskwą.

W tym artykule dowiesz się o:

Legendarny rosyjski zapaśnik Aleksander Iwanicki nie żyje - podał w sobotę portal rt.com. Środowisko sportowe w Rosji okryło się żałobą po tragicznej i trochę tajemniczej śmierci mistrza olimpijskiego z Tokio (1964 r.) w stylu wolnym.

Poszukiwania 82-letniego Iwanickiego, który zaginął podczas zbierania grzybów w lesie pod Moskwą, trwały dwa dni. Akcję ratowniczą w rejonie miasta Ruza (w obwodzie moskiewskim nad rzeką Ruza) prowadziła policja, ekipa nurków, specjalnie wyposażony w odpowiedni sprzęt helikopter, a także grupa ochotników.

Niestety, finał poszukiwań był tragiczny. Najpierw w pobliżu rzeki odnaleziono rzeczy i telefon 82-latka. Potem ratownicy znaleźli ciało byłego sportowca. Wstępne ustalenia śledczych mówią o tym, że czterokrotny mistrz świata w zapasach (w 1962, 1963, 1965 i 1966 r. w barwach ZSRR) prawdopodobnie utonął w Ruzie.

Syn Iwanickiego w rozmowie z rosyjską policją przyznał, że jego ojciec miał problemy z sercem i jego zdaniem mogło to być przyczyną utonięcia.

"Do niedawna liczyliśmy na cud, ale niestety wydarzyła się prawdziwa tragedia. Iwanicki jest ikoną naszego rodzimego sportu, zwłaszcza zapasów. Należał do pokolenia bohaterskich dzieci wojny, które żyły z poczuciem dumy, że reprezentują wielki, zwycięski naród" - powiedział agencji TASS Michaił Mamiaszwili, prezes Rosyjskiej Federacji Zapaśniczej.

Iwanicki po zakończeniu kariery pozostał w sporcie. Był lubianym i szanowanym komentatorem oraz dziennikarzem.

Zobacz:
Tragedia we Włoszech. 21-letnia piłkarka zginęła w wypadku
Koronawirus. Żałoba w Meksyku. Aaron Padilla zmarł na COVID-19

Komentarze (0)