Testy na torze Phillip Island w Australii rozpoczęły się w środę. Już pierwszego dnia z bardzo dobrej strony pokazał się Marc Marquez, który z rezultatem 1:29.497 zajął pierwsze miejsce. W czwartek warunki na australijskim obiekcie poprawiły się, co zaowocowało znacznie lepszymi czasami. Najlepszy wynik widniał przy nazwisku Mavericka Vinalesa - 1:28.847.
Marquez stracił do swojego rodaka 0.462 s., co dało mu drugą pozycję. Aktualny mistrz świata MotoGP skupił się jednak na sprawdzaniu tempa wyścigowego i był najlepszy pod tym względem. Hiszpan pokonał dystans aż 107 okrążeń, z czego aż 44 miało czas na poziomie 1:29. Żaden z rywali nie zbliżył się do takiego osiągnięcia.
- To był dzień bardzo ciężkiej pracy. Jestem trochę zmęczony po tylu okrążeniach, ale taki mieliśmy plan z zespołem i dokonaliśmy tego! Wraz z moimi inżynierami podjęliśmy decyzję, że zrobimy taki dystans, sprawdzimy kilka rozwiązań. Celem była konsekwentna, spójna jazda, bez unikania błędów - powiedział Marquez.
Zawodnik Repsol Honda Team w trakcie czwartkowych testów sporo uwagi poświęcił też ustawieniom motocykla. - Zrobiłem dwa długie przejazdy, kiedy sprawdzałem różne ustawienia elektroniki. Mówiłem to już w środę, ale mam wrażenie, że ciągle czegoś nam brakuje. Nie czuję się w stu procentach komfortowo. Jednak pracujemy ciężko i mam nadzieję, że czwartkowe przejazdy pozwolą nam znaleźć obszary, gdzie możemy zrobić krok do przodu - dodał "MM93".
Marquez tyle czasu poświęcił ustawieniom motocykla, że nie zdołał dokładnie sprawdzić nowych mieszanek opon firmy Michelin na sezon 2017. - Próbowałem jedynie przednią oponę. W piątek sprawdzimy nowy komplet tylnego ogumienia. W czwartek po prostu zabrakło nam na to czasu - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce