Po wyścigu o Grand Prix Japonii Marc Marquez zapewnił sobie tytuł mistrza świata MotoGP w sezonie 2016. W efekcie hiszpański motocyklista, który do tej pory ukończył wszystkie tegoroczne wyścigi, zapowiadał bardziej efektowną i ryzykowną jazdę w kolejnych Grand Prix.
Tak też było w Australii. Marquez objął prowadzenie po starcie i zaczął szybko uciekać rywalom. Tempo narzucone przez zawodnika Repsol Honda Team było jednak zbyt ostre, co doprowadziło do upadku Marqueza. - W Australii chcieliśmy odjechać świetny wyścig, ale się nie udało. Trzeba jednak patrzeć na pozytywy. W tym przypadku zebrałem kolejne doświadczenie i z pewnością będę ostrożniejszy w takich sytuacjach w przyszłości. Kiedy czujesz się dobrze i naprawdę masz frajdę z jazdy, to pojawia się taka dodatkowa pewność siebie, trudno to kontrolować - powiedział 23-latek.
Marquez ma nadzieję, że w najbliższy weekend w Malezji powalczy o zwycięstwo. - Tor Sepang znamy bardzo dobrze, bo zawsze w lutym odbywają się tutaj testy. Gdy byliśmy zimą w Malezji, to nadal szukaliśmy kierunku, który powinniśmy obrać z rozwojem motocykla. Do tego, po tych testach całkowicie usunięto stary asfalt i położono nowy. Musimy poczekać i zobaczyć jak się sytuacja rozwinie - dodał Hiszpan.
Nowo kreowany mistrz świata nie ukrywa, że położenie nowego asfaltu na torze Sepang powinno mu pomóc. - Jestem bardzo ciekaw jak ten tor będzie się teraz zachowywać. Nowy asfalt powinien być równy i gładki, to pozwoli nam na szybszą jazdę i większe złożenia - podsumował Marquez.
ZOBACZ WIDEO Słynni sportowcy na zdjęciach z dzieciństwa. Rozpoznasz ich?