Rossi i Lorenzo - dwóch mistrzów w jednym zespole. "Jesteśmy trochę jak Senna i Prost"

W tym roku Valentino Rossi i Jorge Lorenzo ponownie będą tworzyć team Movistar Yamaha MotoGP. W zeszłym sezonie ich współpraca wyglądała wzorowo, co było sporym zaskoczeniem dla kibiców.

W przeszłości Valentino Rossi oraz Jorge Lorenzo mieli powody, aby nie przepadać za sobą. W sezonie 2009 obaj motocykliści zażarcie walczyli o tytuł mistrzowski, co negatywnie wpłynęło na ich relacje.
[ad=rectangle]
W roku 2009 tytuł mistrzowski ostatecznie zdobył "Doctor", choć Hiszpan miał do niego pretensje o styl jazdy w niektórych wyścigach. Włoch nie pozostawał dłużny swojemu młodszemu koledze, który dopiero stawiał pierwsze kroki w MotoGP. W kolejnym sezonie to Lorenzo zdominował rozgrywki - zdobył pierwsze w karierze mistrzostwo, mając przewagę niemal 140 punktów nad drugim Danim Pedrosą. Rossi był dopiero trzeci.

Rossi po raz ostatni był mistrzem MotoGP w roku 2009, Lorenzo - 2012
Rossi po raz ostatni był mistrzem MotoGP w roku 2009, Lorenzo - 2012

Wtedy też Włoch postanowił odejść z Yamahy i wybrał ofertę Ducati, a cały zespół miał zostać podporządkowany "Doctorowi". Marzenie Włochów jednak się nie ziściło i rodak nie zdobył dla nich upragnionego mistrzostwa. Dwa lata startów Rossiego w Ducati to dla Włocha bardzo nieudany okres, kiedy miał on spore problemy z kończeniem wyścigów na podium. Dlatego wraz z sezonem 2013 włoski motocyklista wrócił do Yamahy, choć już w innych okolicznościach. Lorenzo był już po kilku sezonach w MotoGP, miał na swoim koncie dwa tytuły mistrzowskie i zespołu nie można było podzielić na mistrza i ucznia.

"Doctor" poświęcił rok 2013, aby z powrotem zrozumieć motocykl Yamahy. Progres wyników w porównaniu do okresu startów w Ducati był widoczny, ale Włoch zakończył sezon za czołową czwórką - Marquezem, Lorenzo i Pedrosą. Dopiero w zeszłym sezonie Rossi udowodnił, że nie należy go przedwcześnie skreślać. Włoch z powrotem zaczął wygrywać wyścigi, na koniec sezonu lepszy od niego był tylko Marc Marquez.

Dlatego przed startem sezonu 2015 kibiców elektryzuje myśl o "bratobójczej" walce Rossiego i Lorenzo. Obaj nie ukrywają, że ich celem w tym roku będzie zdobycie tytułu mistrzowskiego. Włoch po raz ostatni świętował mistrzostwo w roku 2009, Lorenzo - 2012. Tyle, że wtedy w MotoGP nie oglądaliśmy jeszcze Marqueza, który zdominował dwa poprzednie sezony. - Myślę, że z Jorge tworzymy dobry zespół. To już jest dłuższa relacja. Pracujemy razem od pewnego czasu i ciągle poprawiamy swoje wyniki. Oczywiście, mamy za sobą wiele trudnych pojedynków. To wielka motywacja, aby walczyć z Jorge i przyjeżdżać na metę przed nim - powiedział Rossi o współpracy z hiszpańskim kolegą.

W zeszłym roku obaj motocykliści przedłużyli swoje umowy. Najpierw zrobił to Rossi, który po świetnym starcie sezonu nie zastanawiał się zbyt długo nad pozostaniem w japońskiej ekipie. Co innego Lorenzo, który miał oferty Suzuki i Ducati. Ostatecznie Hiszpan również parafował kontrakt do 2016 roku. - To dobrze, że jesteśmy na wysokim poziomie. Myślę, że możemy pracować razem i wspólnie odnosić sukcesy w kwestii poprawy motocykla, bo koniec końców to jest nasz główny cel. Dzięki temu ja myślę o wygraniu wyścigu i pokonaniu Jorge, a on myśli o wygraniu i pokonaniu mnie. To jest świetna motywacja! - dodał wielokrotny mistrz świata.

Valentino Rossi i Jorge Lorenzo przekonują, że potrafią ze sobą współpracować
Valentino Rossi i Jorge Lorenzo przekonują, że potrafią ze sobą współpracować

Sam Lorenzo nie ukrywa, że na początku jego startów w MotoGP relacje z Rossim nie układały się najlepiej. - Myślę, że mój pierwszy rok w zespole był trudny. Gdy tu trafiłem w 2008 roku, Valentino od kilku lat odnosił sukcesy z Yamahą. Ja byłem bardzo podekscytowany i chciałem wygrać wszystko. To było trudne, ale z biegiem czasu nasze relacje się zmieniły. Mam teraz więcej doświadczenia i mam więcej pewności siebie na motocyklu. Myślę, że jesteśmy trochę jak Senna i Prost w Formule 1. Mam jednak nadzieję, że nasza walka nie skończy się tak, jak na ostatnim zakręcie toru Suzuka! - oświadczył hiszpański motocyklista.

Komentarze (0)