Finał konkursu rzutu młotem był niezwykle emocjonujący. Po złoty medal sięgnęła Anita Włodarczyk, dla której był to trzeci z rzędu triumf w karierze.
Przez moment na drugim miejscu znajdowała się Malwina Kopron, ale w końcówce została wyprzedzona przez Chinkę Zheng Wang. Ostatecznie druga z Polek wywalczyła brąz. Siódma była jeszcze Joanna Fiodorow.
Sukces Malwiny Kopron przyszedł po bardzo trudnym okresie dla zawodniczki. O wszystkim opowiedziała w rozmowie z "Super Expressem".
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany medal dla Polaka w Tokio. "Już nie będzie kłótni w domu"
- Miałam bardzo duże problemy z jajnikiem. Wszystko stało się po powrocie z USA w marcu 2020 roku - mówiła brązowa medalistka igrzysk w Tokio.
- Wszystko działo się tak szybko, bardzo się bałam, ale miałam ogromne wsparcie najbliższych i dziadka. Przez cały czas podtrzymywali mnie na duchu. Było bardzo ciężko. Tak naprawdę ledwo mnie uratowali - powiedziała Kopron.
Zawodniczka musiała przejść natychmiastową operację. 26-latka zdołała wrócić do treningów, a w Tokio osiągnęła życiowy wynik.
Czytaj także:
- Świetne eliminacje Lićwinko. Biało-Czerwona w finale
- Anna Maliszewska ruszyła do boju. Zaczęła źle, ale się rozkręciła