"Niesamowity jest Wojtek!". Zobacz, jak Nowicki zdobył złoto w Tokio

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Wojciech Nowicki
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Wojciech Nowicki

W rzucie młotem jesteśmy światową potęgą! Do Anity Włodarczyk, która we wtorek zdobyła złoto olimpijskie, dołączył także Wojciech Nowicki. Polak nie dał szans rywalom i potwierdził świetną formę rzutem w trzeciej rundzie konkursu finałowego.

Ostatnie dwa dni igrzysk olimpijskich w Tokio były świetne dla Polski. Dzięki lekkoatletom, biało-czerwoni zaliczyli spory awans w klasyfikacji medalowej. W rzucie młotem zdobyliśmy aż cztery krążki.

Po świetnym występie młociarek, klasę pokazali też panowie. W końcu przełamał się Paweł Fajdek, który zajął trzecie miejsce w finale. Czterokrotny mistrz świata był nawet blisko srebra, ale przegonił go Norweg - Eivind Henriksen.

W środę żadnych szans rywalom nie dał Wojciech Nowicki. Zawodnik klubu Podlasie Białystok świetnie trafił z formą. Konkurs rozpoczął od rzutu na odległość 81 metrów i 18 centymetrów. Ostateczny cios zadał w trzeciej serii.

Polak zanotował 82 metry i 52 centymetry. Poprawił tym samym swój rekord życiowy, który wynosił dotychczas 81 metrów i 85 centymetrów. Było już wtedy wiadomo, że to właśnie podopieczny Malwiny Sobierajskiej jest blisko złota.

- 82,52 jest rekord życiowy Wojtka Nowickiego! (...) Pierwszy raz w karierze rzuca w finale olimpijskim powyżej 82 metrów. Coś nieprawdopodobnego, rewelacja - mówił Marek Rudziński na antenie Eurosportu.

Wojciech Nowicki w środę zdobył swoje pierwsze złoto olimpijskie w karierze. - Zrobiłem swoje, bardzo się cieszę. Byłbym zadowolony nawet z brązu. Medal to jest medal - mówił w wywiadzie dla TVP tuż po zakończeniu konkursu.

Zobacz też:
Tokio 2020. Na takie rzuty czekaliśmy! Dwa medale Polaków!
Jacek Wszoła: Dziś jest trudno o medale

ZOBACZ WIDEO: Działacz uratował polskiego lekkoatletę. "Za protest trzeba zapłacić"

Komentarze (0)