[b]
Z Tokio - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty[/b]
Nie tak miał się skończyć dla Biało-Czerwonych olimpijski turniej siatkarzy w Tokio. Polacy przyjechali do Japonii jako jedni z głównych faworytów, mieli przełamać trwającą od lat klątwę ćwierćfinału i zagrać o medale.
Nie udało się, choć w meczu z reprezentacją Francji zwycięstwo było blisko. Mistrzowie świata prowadzili 2:1 w setach, ale w czwartym i piątym to ich rywale pokazali lepszą jakość gry. Zwłaszcza w tie-breaku, którego wygrali wysoko, 15:9.
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany medal dla Polaka w Tokio. "Już nie będzie kłótni w domu"
- Na gorąco bardzo trudno jest wyciągnąć jakieś rzeczowe wnioski. Myślę, że zostawiliśmy na parkiecie wszystko, co tego dnia mieliśmy. Na Francuzów to było za mało. Gratulacje dla nich, bo zagrali bardzo dobry mecz. Nie wiem, co więcej mogę powiedzieć - mówił kilka minut po zakończeniu spotkania Bartosz Kurek.
33-letni atakujący dodał, że mimo wszystko jest dumny ze swoich kolegów. - Pracowaliśmy ciężko, od początku do końca trzymaliśmy się razem i wierzyliśmy, że osiągniemy lepszy wynik niż ćwierćfinał. Koniec tych rozgrywek jest dla nas bardzo smutny i gorzki - podkreślił.
Kurek nie umiał też znaleźć odpowiedzi na pytanie, co zmieniło się na początku czwartej partii, gdy po udanym początku Polacy oddali pole Francuzom. - To prawda, mieliśmy wtedy trzy punkty przewagi, ale przy wyniku 4:1. Rywale mieli całego seta, żeby się nakręcić. Zagrali lepiej od nas. Nie wiem, czego nam zabrakło. Na pewno sam mogłem podjąć kilka lepszych decyzji w ataku. W zagrywce też od pewnego momentu spuściliśmy z tonu. Chciałbym szybciej znaleźć jakieś mądre słowa, ale na razie nie potrafię.
Zawodnik japońskiej drużyny Wolfdogs Nagoya zagrał dobry mecz, zwłaszcza w ataku. Skończył 25 z 39 piłek, dołożył też jeden punkt blokiem. Powiedział jednak, że jego wysoka skuteczność nie ma dla niego żadnego znaczenia. - Nie znajduję w tym nawet odrobiny osłody - przyznał.
Turniej olimpijski dla Polaków się skończył, ale już na początku września zaczynają się mistrzostwa Europy, które będą rozgrywane w naszym kraju. Czy do tego czasu nasi reprezentanci zdążą się podnieść, żeby przed własną publicznością zrobić to, co nie udało się w Tokio - sięgnąć po medal?
- Dzisiaj jest dzisiaj, jutro to jutro. Zobaczymy, co przyniosą kolejne dni. Polska siatkówka nadal jest silna. Dziś zawiedliśmy. Przede wszystkim samych siebie. Myślę jednak, że mamy mocną grupę, młodych graczy, świetne zaplecze. Będzie z kogo i z czego czerpać - uważa Kurek. - A co ze mną? To nie jest czas na podejmowanie decyzji. Fizycznie czuję się dobrze. Trudno przełknąć tę porażkę. Zobaczymy co będzie, kiedy już się to uda.
Czytaj także:
Tokio 2020. "My mieliśmy Leona, oni mieli plan". Komentarze na Twitterze po meczu Polska - Francja
Tokio 2020. Miało być tak pięknie, a praktycznie nie ma kogo chwalić [OCENY]
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)