W tym artykule dowiesz się o:
Tytuł po 37 latach oczekiwania
W turnieju ATP w Winston-Salem Hubert Hurkacz został rozstawiony z numerem trzecim. Rywalizację rozpoczął od zwycięstwa nad Duckiem Hee Lee (4:6, 6:0, 6:3). Następnie wyeliminował Feliciano Lopeza (6:3, 3:1 i krecz Hiszpana), Francesa Tiafoe'a [4:6, 7:6(1), 6:1] oraz Denisa Shapovalova (6:3, 6:4) i awansował do finału. W decydującym spotkaniu zmierzył się z najwyżej rozstawionym Benoitem Paire'em. Mecz był pełen zwrotów sytuacji, a grę tenisistom utrudniały opady deszczu. Ostatecznie Polak wygrał 6:3, 3:6, 6:3.
Tym samym wrocławianin zdobył swój debiutancki tytuł rangi ATP Tour. Został zarazem pierwszym polskim singlistą, który wygrał turniej głównego cyklu, od 1982 roku, gdy Wojciech Fibak zwyciężył w Chicago. - To wiele dla mnie znaczy. Benoit jest świetnym tenisistą, więc to dla mnie wspaniałe zwycięstwo. Mecz był znakomity. Musiałem mocno walczyć, ale cieszę się, że zdobyłem swoje pierwsze trofeum - powiedział po sukcesie.
"Polski" Winston-Salem Open
Tegoroczną edycję Winston-Salem Open śmiało można określić mianem "polskiej", bo oprócz zwycięstwa Hurkacza w singlu, również w deblu po tytuł sięgnął reprezentant naszego kraju. Łukasz Kubot i partnerujący mu Marcelo Melo z Brazylii przystąpili do turnieju jako najwyżej rozstawieni i spisali się jak na faworytów przystało. Wygrali cztery mecze i zdobyli mistrzostwo, w finale pokonując 6:7(6), 6:1, 10-3 amerykańską parę Nicholas Monroe / Tennys Sandgren.
Dla Kubota i Melo to 13. wspólny tytuł, ale pierwszy od października zeszłego roku, kiedy to zwyciężyli w Szanghaju. Ogółem Polak wywalczył swoje 25. deblowe trofeum w głównym cyklu, a Brazylijczyk - 33.
Osiem zwycięstw w dziewięć dni i pierwszy tytuł Linette
Reprezentanci Polski odnosili sukcesy nie tylko w Winston-Salem, ale i w Nowym Jorku. W rozgrywanym w Bronksie turnieju rangi WTA Tour niezwykle długą drogę przeszła Magda Linette, która w ciągu dziewięciu dni wygrała osiem meczów. W eliminacjach poznanianka okazała się lepsza od Gabrieli Dabrowski, Sophie Chang i Anny Blinkowej. Z kolei w głównej drabince pozostawiła w pokonanym polu Kaię Kanepi, Alaksandrę Sasnowicz, Karolinę Muchovą, Katerinę Siniakovą i w finale ograła 5:7, 7:5, 6:4 Camilę Giorgi.
Dzięki temu Linette zdobyła pierwszy w karierze tytuł w głównym cyklu. - Mam 27 lat i nie jestem już supermłoda, więc to naprawdę wiele dla mnie znaczy - mówiła, cytowana przez portal wtatennis.com, po triumfie. - Takie coś daje doładowanie, dodaje pewności siebie i jest nagrodą za ciężką pracę - dodała.
Fręch awansowała do US Open
Także w Nowym Jorku, tyle że na obiektach Flushing Meadows, z dużego dla siebie osiągnięcia mogła się cieszyć Magdalena Fręch. Polka przeszła przez trzystopniowe kwalifikacje, ogrywając Jia-Jing Lu, Rebeccę Sramkovę oraz Paulę Badosę, i zadebiutuje w głównej drabince US Open.
I tylko Majchrzaka oraz Kawy żal
W minionych dniach polskich tenisistów spotkały też rozczarowania. Kamil Majchrzak i Katarzyna Kawa nie przeszli kwalifikacji do US Open. Piotrkowianin w finałowej rundzie został pokonany przez Ilję Iwaszkę, natomiast kryniczanka, choć była najwyżej rozstawiona, odpadła po pierwszym meczu z Lizette Cabrerą.
Kawa w US Open 2019 na pewno nie wystąpi. Majchrzak za to ma jeszcze szansę. Polak jest aktualnie pierwszym na tzw. "liście oczekujących" i jeśli z udziału w nowojorskiej imprezie wycofa się jeszcze jeden tenisista (zrobił to już Kevin Anderson, którego zastąpi Paolo Lorenzi), wejdzie do turnieju jako "szczęśliwy przegrany".