W tym artykule dowiesz się o:
Maria Szarapowa (tenis)
To zdecydowanie najgłośniejsza sprawa ostatnich dniach, która wznowiła dyskusje o zażywaniu środków niedozwolonych przez tenisistów. Maria Szarapowa sama ogłosiła, że wykryto u niej zabroniony środek.
Piękna Rosjanka miała wpaść przez gapiostwo - podobno nie wiedziała, że od stycznia nie można zażywać specyfiku meldonium. To środek, który ma poprawiać wydolność.
Światowa Agencja Antydopingowa pięciokrotnie zawiadamiała 29-letnią tenisistkę, która wygrała pięć turniejów z cyklu Wielkiego Szlema.
Szarapowa to wciąż świeży przypadek, ale w przeszłości "wpadki" notowały żywe legendy o nieskazitelnej opinii, o czym można się przekonać na kolejnych stronach.
Zobacz wideo: Żukowski: Szarapowa ma taki sam problem z sercem jak biegaczki z astmą
{"id":"","title":"","signature":""}
Źródło: TVP S.A.
Lance Armstrong (kolarstwo) To był jeden z największych upadków w historii sportu. Amerykanin dla wielu ludzi był idolem - najpierw stoczył walkę z chorobą (rak jądra), którą wygrał. Następnie zaczął odnosić ogromne sukcesy. To był najlepszy kolarz na świecie, a na dodatek założył fundację, liczącą ponad 20 milionów członków.
Armstrong od dawna był podejrzewany o doping. Za każdym razem odpierał ataki, aż wreszcie postanowił się przyznać. Nieco ponad trzy lata temu ogłosił światu, iż zażywał nielegalne środki, które pomagały mu odnosić wygrane w Tour de France. Został za to zdyskwalifikowany.
Autorytet upadł, ale dla niektórych wciąż pozostawał bohaterem. Podkreślano, że przecież doping w peletonie stosowało mnóstwo innych kolarzy. To był powszechny proceder, a Amerykanin był po prostu najlepszy w gronie oszustów.
Na dopingu przyłapano również Floyda Landisa, Alberto Contadora, Ivana Basso czy Jana Ulricha.
Niedozwolone środki przyjmowali nie tylko zagraniczni sportowcy. Są też przypadki wśród naszych reprezentantów, którzy odnosili ogromne sukcesy na arenie międzynarodowej. Między innymi mistrzyni olimpijska!
Justyna Kowalczyk (biegi narciarskie)
Nieco ponad jedenaście lat temu "wpadła" również Polka. Justyna Kowalczyk cierpiała na silne bóle i w dniu zawodów wzięła lek o nazwie "Dexamethason" (można go było przyjmować w zwykłe dni treningowe, lecz nie w dniu startów), co zostało wykryte podczas kontroli.
Nasza zawodniczka została ukarana roczną dyskwalifikacją, wskutek czego miały ją ominąć igrzyska olimpijskie w Turynie. Ostatecznie kara została skrócona do sześciu miesięcy, co umożliwiło Kowalczyk start we Włoszech. Polka zdobyła wówczas brązowy medal w biegu na 30 kilometrów stylem dowolnym.
Niestety, to nie jest jedyny przypadek wśród naszych reprezentantów. Jeden z nich dopuścił się dopingu podczas wielkiej konfrontacji.
Mariusz Wach (boks)
O ile w sportach typowo wydolnościowych na dopingu przyłapano już mnóstwo sportowców, o tyle w boksie ten proceder występuje rzadziej. Nie oznacza to jednak, że go nie ma.
Zresztą zakazane środki wykryto u Mariusza Wacha po walce z Władymirem Kliczko. Polak wytrwał wówczas wszystkie 12 rund z ukraińskim superczempionem, dzięki czemu zyskał uznanie w oczach kibiców. Jak się okazało, potrzebne do tego było mu wsparcie również innych wspomagaczy.
Znacznie chętniej po doping sięgają lekkoatleci. Wśród nich jeden z najszybszych ludzi na świecie!
Tyson Gay (lekkoatletyka)
Wielokrotny medalista mistrzostw świata, jeden z najszybszych ludzi na świecie, został przyłapany w maju 2013 roku. Nie startował wtedy w żadnych zawodach, a niedługo później sam ogłosił, iż w jego organizmie wykryto niedozwolone środki. Jak tłumaczył, zaufał nieodpowiedniej osobie.
Amerykanin jeszcze przed potwierdzeniem wyniku postanowił wycofać się z mistrzostw świata, które odbyły się w Moskwie. 33-letni zawodnik wyraził skruchę, ale kara go nie ominęła (zresztą nie uciekał od niej). Amerykańska Agencja Antydopingowa (WADA) skazała go na roczną dyskwalifikację.
Do wyczynowego sportu wrócił w czerwcu 2014 roku, a przed rokiem wziął udział w lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Pekinie. W finale biegu na 100 metrów zajął szóste miejsce.
Przyłapany został też inny amerykański sprinter Justin Gatlin.
Wpadkę zaliczyła też sprinterka, która była - podobnie jak Maria Szarapowa - ikoną kobiecego sportu.
Marion Jones (lekkoatletyka)
Jedna z wielkich sprinterek, która odnosiła ogromne sukcesy. Później próbowała swoich sił w koszykówce, grając w najlepszej żeńskiej lidze świata WNBA.
Marion Jones została przyłapana na dopingu, ale długo się go wypierała. Doszło nawet do sprawy sądowej, a niespełna dziewięć lat temu światło dzienne ujrzały jej prywatne listy, w których przyznawała się do zażywania nielegalnych środków. To był gwóźdź do trumny.
Amerykanka miała być na dopingu w latach 1999-2001, czyli również wtedy, kiedy sięgała po medale igrzysk olimpijskich w Sydney. Wówczas sprinterka była pierwsza w biegach na 100 i 200 metrów oraz w sztafecie 4x400 metrów. Poza tym była trzecia w skoku w dal oraz sztafecie 4x100 metrów.
Można odnieść wrażenie, że doping u sprinterów to chleb powszedni. Do dziś finałowy bieg na 100 metrów w Seulu jest uznawany za najbrudniejszy w historii. Na stosowaniu niedozwolonych środków przyłapano później aż sześciu zawodników, w tym wielką gwiazdę!
Ben Johnson (lekkoatletyka)
Do dziś jest uznawany za jednego z najlepszych lekkoatletów w historii. Za Kanadyjczykiem unosi się jednak smród afer dopingowych, których w ogóle nie żałował. Johnson został przyłapany na dopingu podczas igrzysk olimpijskich w Seulu (1988). Odebrano mu wówczas medal oraz rekord świata na 100 metrów.
W jego organizmie wykryto wówczas sterydy, a konkretnie stanozolol. Konsekwencje tego czynu były ogromne - Międzynarodowy Komitet Olimpijski pozbawił go wszystkich krążków, które wywalczył do 1987 roku.
Co ciekawe, później na dopingu złapano wielu uczestników pamiętnego finału - Raymonda Stewarta, Dennisa Mitchella, Carla Lewisa, Linforda Christie'ego oraz Desaia Williamsa.
Johnson wrócił jeszcze na bieżnię, ale ponownie został przyłapany na zażywaniu dopingu. Wówczas został zdyskwalifikowany dożywotnio.
W 2013 roku Kanadyjczyk został twarzą kampanii antydopingowej firmy odzieżowej "Pure Sport" (Czysty Sport).
Aż trzykrotnie na dopingu została przyłapana żywa legenda futbolu - mistrz i wicemistrz świata. Kara nie była jednak zbyt dotkliwa.
Diego Maradona (piłka nożna)
To żywa legenda, a jego "Ręka Boga" przeszła do historii. Ale Diego Maradona miał też drugą twarz. Tę, którą znają wszyscy, ale wielu wypiera z pamięci. Argentyńczyk aż trzykrotnie został przyłapany na stosowaniu zabronionych środków.
Po raz pierwszy doping u Maradony wykryto w 1991 roku. W jego organizmie po meczu Napoli z Bari wykryto kokainę. Trzy lata później niegdyś wybitny piłkarz znowu został przyłapany (wykryto efedrynę), choć wówczas był bardzo zaskoczony i przekonywał, że nie wziął niczego, co byłoby niedozwolone.
Trzeci i po raz ostatni Argentyńczyk miał pozytywny wynik badań w 1997 roku, czyli krótko przed zakończeniem kariery. W jego moczu wykryto wówczas metabolity kokainy. Ta sprawa jednak była o tyle skomplikowana, że zaprzeczał zażywaniu zabronionych środków, a na dodatek przedstawił dowody, że ktoś mu groził, że podrzuci narkotyki.
Ogółem Maradona za trzy przewinienia pauzował tylko 30 miesięcy.
Szarapowa to nie jedyna gwiazda tenisa, która przyznała się do stosowania zakazanych środków.
Andre Agassi (tenis)
Mimo że został przyłapany już w 1997 roku, to zdołał wówczas uniknąć kary. Amerykanin tłumaczył się, że wypił napój gazowany, który podała mu inna osoba. Napój miał zawierać metamfetaminę, czyli silny środek odurzający.
Tymczasem było inaczej. Agassi świadomie zażywał narkotyki, do czego przyznał się w swojej autobiografii. Ta ukazała się trzy lata po zakończeniu przez niego kariery.
Tenisista urodzony w Las Vegas miał na swoim koncie mnóstwo sukcesów - m.in. złoty medal olimpijski oraz zwycięstwa w turniejach Wielkiego Szlema.