Carlos Alcaraz studzi nastroje. "Muszę wykonać dużo pracy, aby stać się najlepszym"

PAP/EPA / EMILIO NARANJO / Na zdjęciu: Carlos Alcaraz
PAP/EPA / EMILIO NARANJO / Na zdjęciu: Carlos Alcaraz

Po odniesionym w znakomitym stylu triumfie w turnieju ATP w Madrycie pojawiają się opinie, że Carlos Alcaraz jest najlepszym tenisistą świata. On sam jednak studzi nastroje. - Muszę wykonać dużo pracy, aby stać się najlepszym - podkreślił.

W tym artykule dowiesz się o:

Carlos Alcaraz ma za sobą wyjątkowy tydzień. Hiszpan w spektakularnym stylu sięgnął po tytuł w turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie. W drodze po trofeum wyeliminował m.in. Rafaela Nadala i Novaka Djokovicia, a w niedzielnym finale pokonał 6:3, 6:1 Alexandra Zvereva.

- Bez względu na to, co się dzieje, staram się szukać sposobu, by być konkurencyjnym i wygrywać. Teraz muszę oswoić się z tym, co osiągam - mówił ze skromnością podczas konferencji prasowej, cytowany przez puntodebreak.com.

Przed triumfem w Madrycie Alcaraz wygrał także imprezę w Barcelonie. Wyjawił, że nie byłoby tych sukcesów, gdyby nie porażka z Sebastianem Kordą w pierwszym meczu w Monte Carlo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek bije rekordy popularności. Szok!

- Mówią, że porażki uczą i właśnie tak odbieram to, co wydarzyło się w Monte Carlo. Po tamtym meczu dowiedziałem się, jak mam pracować, by osiągnąć wysoki poziom. Na kortach ziemnych czuję się komfortowo i wiem, że jestem teraz trudnym rywalem dla wszystkich - powiedział.

Po ostatnich występach wielu obserwatorów rozgrywek nazywa 18-latka z Murcji najlepszym tenisistą świata. Ale on sam studzi nastroje.

- Najlepszy na świecie wciąż jest Djoković. To, że wygrałem w Barcelonie i Madrycie, niczego nie zmienia. Jestem szósty w rankingu, przede mną jest pięciu zawodników i muszę wykonać dużo pracy, aby stać się najlepszym - powiedział.

- Mam jeszcze wiele do poprawienia - kontynuował. - Uważam, że cechą charakterystyczną najlepszych jest to, że nigdy nie osiągają stabilizacji i nieustannie chcą się rozwijać. A ja mogę się jeszcze rozwinąć absolutnie we wszystkim.

Alcaraz zrezygnował z występu w turnieju w Rzymie w tym tygodniu. Jego następnym startem będzie wielkoszlemowy Roland Garros (22 maja - 5 czerwca), do którego przystąpi jako jeden z faworytów.

- Byłbym podekscytowany, gdyby dobrze mi tam poszło. Będę ciężko pracował, aby w Paryżu zaprezentować się jak najlepiej. Rola tenisisty wymienianego jako kandydata do triumfu nie wywiera na mnie presji, lecz jest dla mnie motywacją, by pokazać, że mogę powalczyć o tytuł. Pomoże mi pewność siebie, jaką zdobyłem w tym tygodniu - zapewnił.

Majchrzak nie postawił kropki nad "i". Jednak nie wszystko jeszcze stracone

Komentarze (0)