Było pięknie i strasznie. Przedziwny mecz Huberta Hurkacza

PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Choć Hubert Hurkacz prowadził 5:0, mógł przegrać seta. Polak po szalenie nierównym meczu rozprawił się z pierwszym rywalem w turnieju ATP Masters 1000 w Paryżu.

W Paryżu Hubert Hurkacz (ATP 10) został rozstawiony z numerem siódmym i miał wolny los. W II rundzie trafił na Tommy'ego Paula (ATP 53). Amerykanin w hali Bercy odprawił trzech rywali. W kwalifikacjach stoczył trzysetowe boje z Włochem Stefano Travaglią i Australijczykiem Alexeiem Popyrinem. W turnieju głównym poradził sobie z Niemcem Janem-Lennardem Struffem. W środę Hurkacz po bardzo nierównym meczu pokonał Paula 7:5, 7:6(4).

Hurkacz miał piorunujące otwarcie. Był lepszy w każdym elemencie. Świetnie serwował i returnował, prezentował się solidniej w krótkich i dłuższych wymianach. Kończący bekhend i minięcie forhendowe przyniosły Polakowi dwa przełamania i prowadzenie 4:0. Paul popełniał sporo błędów z linii końcowej. Próbował ataków przy siatce, ale były kompletnie nieprzygotowane i Hurkacz bezlitośnie karcił rywala precyzyjnymi minięciami. Nic nie wskazywało na problemy 10. singlisty globu.

Polakowi jednak przytrafił się poważny kryzys, gdy dał się zepchnąć do defensywy. Paul grał dużo lepiej, dłużej utrzymywał piłkę w korcie, skuteczniej zmieniał kierunki. Przeprowadził kilka starannych ataków i część strat odrobił. Amerykanin z 0:5 zbliżył się na 3:5. To nie był koniec kłopotów Hurkacza, bo w dziewiątym gemie oddał podanie podwójnym błędem. Paul był w uderzeniu. Znakomicie funkcjonował jego serwis i return. Ostatecznie Hurkacz wybrnął z opresji w tym przedziwnym secie. W 11. gemie obronił trzy break pointy, z czego dwa świetnymi serwisami. Amerykanin w końcówce nie wytrzymał napięcia. Oddał podanie i I set dobiegł końca, gdy wyrzucił bekhend.

W II partii obaj tenisiści pilnowali swoich serwisów. Po wzlotach i upadkach z I seta, tym razem w ich grze było więcej precyzji i wymiany stały na wyższym poziomie. Na pierwszy break point trzeba było czekać do szóstego gema. Paul obronił go świetnym serwisem. Po chwili Hurkacz oddał podanie, pakując bekhend w siatkę. Znów było sporo nieczystości w poczynaniach zawodników. Amerykanin od 40-15 stracił trzy punkty, ale zniwelował break pointa świetnym wolejem i wyszedł na 5:3.

Hurkacz zachował spokój i odwrócił losy seta. Pomógł mu w tym Paul, któremu w kluczowym momencie znów zadrżała ręka. W 10. gemie Amerykanin oddał podanie podwójnym błędem. Polak skruszył opór rywala i awans do III rundy zapewnił sobie w tie breaku. Od 5-2 stracił dwa punkty, ale piękny wolej dał mu dwie piłki meczowe. Przy pierwszej z nich Paulowi nie wyszedł skrót.

W trwającym godzinę i 47 minut meczu Hurkacz zaserwował 13 asów i zdobył 35 z 49 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Został przełamany trzy razy, a sam wykorzystał cztery z dziewięciu break pointów. Polakowi naliczono 29 kończących uderzeń przy 19 niewymuszonych błędach. Paul miał 19 piłek wygranych bezpośrednio i 28 pomyłek.

W walce o ćwierćfinał Hurkacza czeka konfrontacja z Niemcem Dominikiem Koepferem, sensacyjnym pogromcą Felixa Augera-Aliassime'a. Dla Polaka każdy wygrany mecz jest niezwykle ważny, bo rywalizuje o prawo występu w ATP Finals (14-21 listopada w Turynie).

Rolex Paris Masters, Paryż (Francja)
ATP Masters 1000, kort twardy w hali, pula nagród 2,603 mln euro
środa, 3 listopada

II runda gry pojedynczej:

Hubert Hurkacz (Polska, 7) - Tommy Paul (USA, Q) 7:5, 7:6(4)

Czytaj także:
Novak Djoković z problemami na inaugurację w Paryżu
Nocny mecz konkurenta Huberta Hurkacza

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań

Źródło artykułu: