Dla LTA ciosem jest nie tylko odwołanie wielkoszlemowego Wimbledonu, ale także mniejszych turniejów rozgrywanych w czerwcu i lipcu na kortach trawiastych. Ucierpią na tym tenisiści, trenerzy, sędziowie oraz kluby, na obiektach których miały się odbywać zmagania.
Z powodu pandemii koronawirusa wszystkie rozgrywki tenisowe zostały zawieszone co najmniej do 13 lipca. Brak turniejów oznacza problemy finansowe dla niżej notowanych graczy, którzy z trudem wiążą koniec z końcem. Naomi Broady w rozmowie z BBC przyznała, że po ogłoszeniu decyzji w sprawie Wimbledonu chciała się zatrudnić w jednym z supermarketów, ponieważ poza sportem nie ma innego źródła dochodów.
Brytyjski Związek Tenisowy ogłosił program, który ma pomóc poszkodowanym przez koronawirusa zawodnikom, trenerom, sędziom i klubom. Jeśli chodzi o graczy, to specjalne dofinansowanie otrzymają singliści z miejsc 101-750 w rankingu ATP i WTA oraz debliści z lokat 101-250, którzy nie są obecnie objęci żadnym grantem LTA.
Już wcześniej Brytyjski Związek Tenisowy przesłał graczom urządzenia, które pomogą w utrzymaniu kondycji w warunkach domowych. Wsparcie otrzymają również zawodnicy związani z regionalnymi centrami tenisowymi i szkoleniowcy. Ponadto LTA przeznaczy większe pieniądze na pule nagród tych krajowych turniejów, które odbędą się po zakończeniu pandemii koronawirusa.
Czytaj także:
Federer zdruzgotany odwołaniem Wimbledonu
Kvitova: Wielka dziura w kalendarzu
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film