To był najbardziej wyczekiwany mecz IV rundy Australian Open 2020. Pojedynek Rafaela Nadala z Nickiem Kyrgiosem promowano jako starcie przeciwieństw - osobowości, charakteru i stylu gry. Ci, którzy spodziewali się ciekawego widowiska, z pewnością się nie zawiedli. Mecz dostarczył wielu emocji. Australijczyk walczył z całych sił, lecz uległ najwyżej rozstawionemu Hiszpanowi 3:6, 6:3, 6:7(6), 6:7(4) i tym samym w turnieju singla mężczyzn nie ma już reprezentantów gospodarzy.
Dwa pierwsze sety rozstrzygnęły się za sprawą pojedynczych przełamań. W trzecim obaj doskonale podawali i doszło do tie breaka. W decydującej rozgrywce Australijczyk przegrywał już 1-4 i sfrustrowany zniszczył rakietę, ale wyrównał na 5-5. Następnie jednak popełnił podwójny błąd serwisowy, co dało Nadalowi setbola, przy którym to Hiszpan zanotował podwójny błąd. Ostatecznie Majorkanin przechylił szalę na swoją korzyść. Po ataku przy siatce zdobył punkt na 7-6, a w kolejnej wymianie jego rywal pomylił się z bekhendu.
Po wygraniu trzeciej odsłony w czwartej Nadal szybko wywalczył przełamanie. Hiszpan prowadził już 5:3, lecz wówczas Kyrgios zerwał się do walki, odrobił stratę i wyrównał na 5:5. Znów potrzebny był tie break, o losach którego zadecydował jeden punkt - nieudany skrót Australijczyka przy stanie 4-3. Dzięki temu najwyżej rozstawiony Nadal wyszedł na 5-3, następnie na 6-4 i wykorzystał pierwszego meczbola.
ZOBACZ WIDEO Nie żyje Kobe Bryant. "Odszedł ktoś większy, ktoś kto działał na całe pokolenia i generacje młodych zawodników."
W ciągu trzech godzin i 38 minut gry Nadal zaserwował 12 asów, dwukrotnie został przełamany, wykorzystał dwa z dziewięciu break pointów, posłał 64 zagrania kończące, popełnił tylko 27 niewymuszonych błędów i łącznie zdobył 147 punktów, o 23 więcej od rywala. Z kolei Kyrgiosowi zapisano 25 asów, 50 uderzeń wygrywających oraz 43 pomyłki własne.
Dla 33-latka z Majorki to 41. awans do wielkoszlemowego ćwierćfinału, czym wyrównał osiągnięcie Jimmy'ego Connorsa. Więcej występów w 1/4 finału Wielkiego Szlema mają jedynie Roger Federer (57) i Novak Djoković (46). W najlepszej "ósemce" Australian Open zameldował się po raz 12.
- To był bardzo trudny mecz. Na początku miałem kontrolę, ale z Nickiem nigdy nic nie wiadomo. Gdy popełnisz kilka błędów i stracisz serwis, to trudno go przełamać. I to właśnie zdarzyło się w końcówce czwartego seta. Po tym zdarzeniu starałem się jak najszybciej wrócić na wyższy poziom i wygrałem tie breaka. Cieszę się, że zwyciężyłem i że rozegram kolejny pojedynek - mówił w pomeczowym wywiadzie na korcie Nadal, który o półfinał powalczy z Dominikiem Thiemem. - Znamy się. On bardzo mocno uderza. Będę musiał zagrać najlepiej, jak potrafię - ocenił.
Alexander Zverev przystąpił do Australian Open, notując serię pięciu porażek z rzędu. Z kolei Andriej Rublow miał passę 15 kolejnych zwycięskich spotkań. W ich poniedziałkowym pojedynku 1/8 finału lepszy jednak okazał się tenisista, który w ostatnich tygodniach znajdował się w słabszej dyspozycji. Niemiec rozegrał bardzo dobre spotkanie, był niezwykle solidny z linii końcowej i ograł niepokonanego w tym sezonie Rosjanina 6:4, 6:4, 6:4.
- To niesamowite. Jestem bardzo szczęśliwy i mam nadzieję, że będę mógł iść dalej - powiedział Zverev, dla którego to trzeci w karierze wielkoszlemowy ćwierćfinał (poprzednie wywalczył w Rolandzie Garrosie - w latach 2018-19). O 1/2 finału tenisista z Hamburga zmierzy się ze Stanem Wawrinką, mistrzem Australian Open z 2014 roku. - To jeden z najtrudniejszych rywali do pokonania, zwłaszcza w Australii - przyznał.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 71 mln dolarów australijskich
poniedziałek, 27 stycznia
IV runda gry pojedynczej:
Rafael Nadal (Hiszpania, 1) - Nick Kyrgios (Australia, 23) 6:3, 3:6, 7:6(6), 7:6(4)
Alexander Zverev (Niemcy, 7) - Andriej Rublow (Rosja, 17) 6:4, 6:4, 6:4