Mozolna praca i trudne warunki. Długa, ale zakończona sukcesem wędrówka Martona Fucsovicsa

Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Marton Fucsovics
Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Marton Fucsovics

Marton Fucsovics musiał mierzyć się z ogromnymi oczekiwaniami, mimo że nie miał komfortowych warunków. Nie rozwinął się tak szybko, jak po nim oczekiwano, ale spełnił swoje marzenie i jest jedynym Węgrem w szerokiej czołówce męskiego tenisa.

W tym artykule dowiesz się o:

Tenis na Węgrzech nie ma dużych tradycji. Jedynym w historii mistrzem wielkoszlemowym w singlu pochodzącym z tego kraju jest Jozsef Asboth - triumfator Roland Garros 1947. W latach 70. ubiegłego wieku piękną kartę zapisał Balazs Taroczy, zwycięzca 13 turniejów głównego cyklu i dwukrotny mistrz wielkoszlemowy w deblu. I na tym właściwie kończą się sukcesy węgierskiego tenisa.

Nadmierne oczekiwania

Na wyróżniającego się na szczeblu międzynarodowym tenisistę Węgrzy musieli czekać do drugiej dekady XXI wieku i pojawienia się Martona Fucsovicsa. Urodzony w Nyiregyhazie gracz w 2010 roku wygrał Wimbledon w kategorii juniorów. Ale by przedostać się do szerokiej czołówki seniorskich rozgrywek, musiał czekać kilka lat.

- Czułem dużą presję, kiedy przechodziłem z tenisa juniorskiego do seniorskiego - wspominał Fucsovics, cytowany przez portal ubitennis.net. - Po wygraniu Wimbledonu wszyscy oczekiwali ode mnie, że w ciągu roku albo dwóch lat znajdę się w najlepszej "100" rankingu. Ale wspinanie się po szczeblach rankingu jest bardzo trudne. Przez długi czas występowałem w challengerach, by zdobywać punkty.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Anna Kiełbasińska: Wykoleiłam się na ostatniej prostej

Mozolna praca i historyczne wyczyny

W czołowej "100" rankingu Fucsovics pojawił się w lipcu 2017 roku. Po tygodniu z niej wypadł, ale od końcówki października 2017 nieprzerwanie znajduje się w Top 100. Niespełna rok później, w maju 2018, wygrał turniej w Genewie i został pierwszym Węgrem, który zdobył tytuł rangi ATP Tour od 32 lat i triumfu Taroczy'ego w Hilversum.

- Nigdy nie opuściłem ramion. Kontynuowałem walkę o realizację swoich marzeń i w końcu udało mi się dostać się do Top 100, potem Top 50 oraz zdobyć pierwszy tytuł ATP Tour. Chociaż nie nastąpiło to tak szybko, jak się spodziewano, mogę być z tego dumny - podkreślił.

Zobacz także - Ranking ATP: Daniel Michalski trzecią rakietą Polski. Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak zachowali pozycje

Sam w świecie wielkiego tenisa

Zajmujący obecnie 70. miejsce w rankingu Fucsovics jest jedynym reprezentantem swojego kraju w najlepszej "100" klasyfikacji singlistów. Drugi najlepszy Węgier, Attila Balazs, plasuje się na 134. lokacie. Kolejnych trzeba szukać poza czołową "400".

- Tenis na Węgrzech zawsze był sportem drugorzędnym - przyznał 27-latek z Budapesztu. - Odkąd wszedłem do męskich rozgrywek, a Timea Babos pokazuje się w kobiecych, liczba kibiców wzrosła i tenis staje się popularniejszy, ale wciąż jest jeszcze wiele pracy do wykonania. 95 proc. kortów tenisowych u nas ma nawierzchnię ziemną. Jest mało kortów twardych i prawie nie ma trawiastych. Brakuje także klubów tenisowych i trenerów - wyliczył bolączki węgierskiego tenisa.

Mimo wielu trudności i przesadnych oczekiwań, Fucsovics przebił się do szerokiej czołówki i może występować w najważniejszych turniejach i na największych kortach całego świata. - Żeby dokonać czegoś w życiu, musisz podjąć wysiłek. Ja spełniłem swoje marzenie i zostałem zawodowym tenisistą - powiedział.

Zobacz także - Trener Jerzego Janowicza o sezonie 2020: Nadal i Djoković nie będą dominować. Ktoś z młodych wygra wielkoszlemowy tytuł

Komentarze (0)