Od kilku miesięcy Hubert Hurkacz poprawiał swoją grę, ale dopiero za czwartym razem pokonał Stefanosa Tsitsipasa. W zeszłym roku Grek wygrał wyraźnie w fazie grupowej mediolańskich Finałów Next Gen ATP. Z kolei w lutym sezonu 2019 był lepszy od Polaka w Marsylii, a następnie zwyciężył po trzysetowym boju w Dubaju. Wrocławianin jednak zbliżał się do pochodzącego z Aten 20-latka, aby w końcu dopaść go w Montrealu.
Tsitsipas narzekał w ostatnich dniach na problemy zdrowotne. Podczas meczu z Benoitem Paire'em w Waszyngtonie naciągnął sobie mięsień uda, ale zdołał pokonać Francuza. Potem stoczył trzysetowy bój z Nickiem Kyrgiosem zakończony porażką. W Kanadzie bronił 600 punktów za zeszłoroczny finał. Teraz już wiadomo, że straci miejsce w Top 5, do którego po raz pierwszy zawitał w poniedziałek.
Hurkacz znakomicie wszedł w mecz. Już w trzecim gemie zaatakował na returnie i został za to wynagrodzony. Kluczowe okazały się punkty przy stanie po 40. Najpierw Tsitsipas popełnił podwójny błąd i nie mógł sprawdzić śladu. Panowie mieli pierwotnie zagrać na korcie Banque Nationale, ale z powodu opóźnień związanych z opadami deszczu ich mecz przesunięto na kort 9, na którym nie ma systemu Hawk-Eye. To bardzo irytowało w środę Greka, który często dyskutował z sędzią Mohamedem Lahyanim. Przy break poincie piąty tenisista świata posłał piłkę w aut i stracił serwis.
Nasz reprezentant zrobił wszystko, aby utrzymać przewagę do końca seta. Nerwowo zrobiło się w szóstym gemie, gdy nie trafił smeczem i sprezentował rywalowi dwa break pointy. Polak wiedział jednak, że w takiej sytuacji należy uruchomić serwis. W sumie trzykrotnie obronił się przed stratą podania i wyszedł na 4:2. Teraz kontrolował sytuację na korcie i zwieńczył premierową odsłonę wynikiem 6:4.
[b]ZOBACZ WIDEO: Tour de Pologne. Mieszkańcy Bełka opowiedzieli o wypadku kolarza. "Pech. Wcześniej coś takiego się tutaj nie wydarzyło"
[/b]
Ale Tsitsipas ani myślał się poddawać. Na początku drugiej partii wykorzystał moment słabości 22-latka z Wrocławia. Płaski return dał Grekowi przełamanie na 2:0. Już po chwili Hurkacz powinien wrócić do gry, lecz nie wykorzystał serwisowych problemów przeciwnika. Prowadzenie uspokoiło ateńczyka, który już w ósmym gemie miał piłki setowe. Nie wykorzystał żadnej z nich, ale dopiął swego kilka minut później przy własnym serwisie.
Tsitsipas może sobie pluć w brodę za zmarnowane szanse na początku trzeciego seta. Miał na rakiecie prostą piłkę przy break poincie w pierwszym gemie, ale posłał forhend w aut. Polak czterokrotnie uratował się wtedy przed stratą serwisu. Potem podawał już dużo lepiej, co przełożyło się na wynik. Przy stanie 4:3 dla Hurkacza jego rywal znalazł się pod presją. Grek popełnił kilka prostych błędów i pojawiła się szansa na przełamanie. Nasz tenisista posłał wówczas świetne minięcie po linii, po którym Tsitsipas jeszcze protestował u sędziego. Teraz wrocławianin zdobył cztery punkty przy własnym podaniu i po 109 minutach pokonał finalistę Rogers Cup z 2018 roku 6:4, 3:6, 6:3.
Hurkacz odniósł czwarte w karierze zwycięstwo nad tenisistą z Top 10 rankingu ATP. Wcześniej dwukrotnie pokonał Japończyka Keia Nishikoriego i raz Dominika Thiema. Ta wygrana nad Austriakiem z tegorocznego Miami Open jest jak na razie jego największą w karierze, bowiem "Domi" był wówczas numerem cztery na świecie.
O miejsce w ćwierćfinale Hurkacz powalczy w czwartek z rozstawionym z 16. numerem Francuzem Gaelem Monfilsem, który pokonał Białorusina Ilję Iwaszkę 6:3, 7:6(6). Polak zmierzy się z nim po raz pierwszy w karierze. Ich mecz odbędzie się w sesji wieczornej, zatem panowie wyjdą na kort około godz. 2:00 czasu polskiego.
Rogers Cup, Montreal (Kanada)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 5,701 mln dolarów
środa, 7 sierpnia
II runda gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, Alt) - Stefanos Tsitsipas (Grecja, 4) 6:4, 3:6, 6:3
Zobacz także:
Kitzbuehel: Dominic Thiem zdobył tytuł w ojczyźnie
Los Cabos: Diego Schwartzman nowym mistrzem
Cycypas nie tyle przegral z Hubim
co z soba
(niedyspozycja po kontuzji kostki ).