Rafael Nadal 12. raz w finale Rolanda Garrosa. "Nie mogę myśleć, że to niewiarygodne, bo to realne"

Getty Images / Jean Catuffe / Na zdjęciu: Rafael Nadal
Getty Images / Jean Catuffe / Na zdjęciu: Rafael Nadal

- To, co teraz muszę robić, to nie myśleć, iż jest to niewiarygodne, bo to dla mnie realna sprawa. Nawet jeśli o tym nie marzyłem, dzieje się to - mówił Rafael Nadal po pokonaniu Rogera Federera i 12. w karierze awansie do finału Rolanda Garrosa.

W tym artykule dowiesz się o:

W rozgrywanym przy porywistym wietrze półfinale Roland Garros 2019 Rafael Nadal pokonał 6:3, 6:4, 6:2 Rogera Federera. - Trudno było sobie radzić z warunkami, jakie panowały na korcie. Ale powiedziałem sobie, że to jest ten dzień, kiedy muszę zaakceptować wszystkie przeciwności, skoncentrować się i pozostać pozytywnie nastawionym. I właśnie to próbowałem robić - mówił na konferencji prasowej, cytowany przez portal atptour.com.

- Pierwszym kluczowym momentem meczu było wygranie przeze mnie inauguracyjnego seta, bo to zawsze krok do przodu - analizował. - Kolejnym to, kiedy przegrywałem 0:2 w drugim secie i odrobiłem stratę przełamania, a potem gdy wyrównałem na 4:4, choć przegrywałem w gemie 15-30. A następnie wygrałem gema, w którym on prowadził 40-0.

Dla Hiszpana to 24. zwycięstwo w 39. meczu przeciw Szwajcarowi, w tym 12. w ich 14. pojedynku na mączce. - Na szczęście na tej planecie nie ma takiej drugiej osoby jak Federer - powiedział. - Zawsze, kiedy gram przeciwko Rogerowi, oczekuję od niego tego, co najlepsze, i przygotowuje się, by jak najlepiej odpowiedzieć na to, co on zaprezentuje. Wierzę i on, i ja doceniamy nasze mecze. Dzieliliśmy wspólnie wiele emocji. Ale lata mijają, a wszyscy mamy małe problemy. Mam jednak nadzieję, że to nie był nasz ostatni pojedynek. Starzejemy się, lecz wciąż jesteśmy w stanie dojść do półfinału Rolanda Garrosa, więc skoro tu jesteśmy, nie myślimy o przejściu na emeryturę.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Szczęsny mógł poczekać z operacją kolana? "Ryzyko zagrania w meczach eliminacyjnych było za duże"

Wygrywając w piątek, 33-latek z Majorki awansował do 26. w karierze wielkoszlemowego finału, w tym 12. w Rolandzie Garrosie. W paryskim turnieju zdobył 11 ze swoich 17. tytułów w Wielkim Szlemie. - Dzień, w którym zacznę rozmyślać o swoich rekordach, będzie tym, kiedy prawdopodobnie zacznę zajmować się czymś innym - stwierdził. - To, co teraz muszę robić, to nie myśleć, iż jest to niewiarygodne, bo to dla mnie realna sprawa. Nawet jeśli kilka lat temu o tym nie marzyłem, dzieje się to. Moim celem jest, by iść naprzód. Nie chodzi o nadmierne ambicje, ale o to, abym cieszył się tym, co robię. Oczywiście, to dla mnie wielkie osiągnięcie. Awans do kolejnego finału Rolanda Garrosa wiele dla mnie znaczy, zwłaszcza że wracam z niełatwej sytuacji, po tych wszystkich kontuzjach, jakie miałem.

W niedzielnym finale Nadal zmierzy się z lepszym z pary Novak Djoković - Dominic Thiem. Mecz Serba z Austriakiem w piątek został przerwany z powodu opadów deszczu. Tenisiści wrócą na kort w sobotnie południe.

- Niezależnie z kim się zmierzę, będę musiał przygotować swój najwyższy poziom. Myślę, że jestem pewny siebie. Jeśli zagram dobrze, będę miał szansę. Ale jeśli nie będę w stanie zrealizować swojego planu, będzie to trudne - ocenił Hiszpan.

Źródło artykułu: