Keiowi Nishikoriemu od początku Australian Open 2019 idzie jak po grudzie. W pierwszym tygodniu turnieju rozegrał dwa pięciosetowe mecze. W poniedziałek, w IV rundzie, znów został zmuszony do morderczego wysiłku. Z Pablo Carreno walczył przez ponad pięć godzin, a zwycięstwo wyrwał dopiero po super tie breaku decydującej odsłony.
Mecz od początku był niezwykle intensywny. Obaj rozgrywali długie wymiany z głębi kortu, a serwis nie był ich sprzymierzeńcem. W pierwszym secie Nishikori dwukrotnie wychodził na prowadzenie z przełamaniem, lecz za każdym razem błyskawicznie tracił przewagę i przegrał tę partię w tie breaku. W drugim okazał się słabszy w stosunku 4:6.
W trzeciej partii Nishikori przegrywał 2:3 z przełamaniem, ale wówczas ruszył do odrabiania strat i ostatecznie zapisał tę odsłonie na swoim koncie po kolejnym tie breaku. Japończyk wygrał również czwartego seta i tym samym doprowadził do wyrównania w meczu.
Piąty set rozpoczął się od przełamania dla tenisisty z Shimane. Gdy wydawało się, że zmierza po zwycięstwo, Carreno w ostatniej chwilii wrócił do gry. Kiedy Nishikori serwował, aby wygrać spotkanie, stracił podanie. Tym samym Hiszpan doprowadził do remisu 5:5, a następnie wyszedł na 6:5, ale Japończyk zdołał odpowiedzieć i wyrównać na 6:6.
ZOBACZ WIDEO: Ammann tłumaczy problemy ze sprzętem. Zadziwiająca przyczyna
O losach starcia musiał decydować rozgrywany do dziesięciu wygranych punktów super tie break. Mimo że obaj mieli w nogach niemal pięć godzin gry, w rozstrzygającej rozgrywce rzucili wszystko na szalę. Początkowo inicjatywę posiadał Carreno, który prowadził już 8-5, ale wtedy doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Hiszpan nie mógł pogodzić się z jedną z decyzji arbitra i wpadł w wściekłość. Od tego momentu nie zdobył już ani jednego punktu i przegrał cały mecz. Opuszczając kort, niechętnie podziękował przeciwnikowi za walkę oraz wymachiwał rękoma i krzyczał w kierunku sędziów turnieju.
Mecz trwał pięć godzin i pięć minut, co czyni go najdłuższym w tegorocznej edycji zawodów w Melbourne. Dla Nishikoriego to trzecia wygrana pięciosetówka w Australian Open 2019. Na pełnym dystansie walczył także z Kamilem Majchrzakiem (z Polakiem także odrobił stratę 0-2 w setach) i z Ivo Karloviciem (z Chorwatem również wygrał po super tie breaku). Ogółem dla Japończyka był to 27. w karierze rozegrany mecz składający się z pięciu partii i 21. wygrany.
Wygrywając, 29-latek z Shimane czwarty raz w karierze awansował do ćwierćfinału Australian Open (poprzednio w latach 2012 i 2015-16). O premierowy półfinał Japończyk powalczy w środę z lepszym z pary Novak Djoković - Danił Miedwiediew.
W 1/4 finału zameldował się już także Lucas Pouille, który pokonał 6:7(4), 6:4, 7:5, 7:6(2) rozstawionego z numerem 11. Bornę Coricia. Dla Francuza to pierwszy ćwierćfinał w Melbourne. W poprzednich pięciu startach w tym turnieju nie wygrał ani jednego meczu. Kolejnym rywalem oznaczonego "28" Pouille'a będzie Milos Raonić.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród pula nagród 60,5 mln dolarów australijskich
poniedziałek, 21 stycznia
IV runda gry pojedynczej mężczyzn:
Kei Nishikori (Japonia, 8) - Pablo Carreno (Hiszpania, 23) 6:7(8), 4:6, 7:6(4), 6:4, 7:6(8)
Lucas Pouille (Francja, 28) - Borna Corić (Chorwacja, 11) 6:7(4), 6:4, 7:5, 7:6(2)
Djokovic 9 godzin i 44 minuty
Raonic - 9 godzin i 57 minuty
Tiafoe - 11 godzin i 47 minuty
Pouille - 12 godzin i 5 minut
Tsitsipas - 12 godzin i 16 minut
Nishikori - 13 godzin i 47 minut
Bautista Agut - 14 godzin i 3 minuty Jak wspomniałem poniżej, chyba tylko 3 ludzi może to wygrać z większym naciskiem na Novaka, średnim na Rafę i mniejszym na Milosa. Ewentualny triumf Tsitsipasa aż tak bardzo mnie nie zdziwi chociaż jest chyba jeszcze za wcześnie na młodego Greka. Choć tenis gra przepiękny. Byłbym natomiast w szoku gdyby jakiś z pozostałych 4 panów dał radę. Jeśli nic dziwnego się nie wydarze topary półfinałowe powinny wyglądać tak: Djokovic-Raonic, Nadal-Tsitsipas/Agut. Czytaj całość