Elina Switolina w swoim dorobku ma 13 tytułów w głównym cyklu, a dziewięć z nich zdobyła w 2017 i 2018 roku. W minionym sezonie triumfowała w Brisbane, Dubaju, Rzymie i Mistrzostwach WTA w Singapurze. Ukrainka postrzegana jest jako główna kandydatka do przewodzenia zmianie pokoleniowej w WTA Tour. Sama woli nie wywierać na siebie tak wielkiej presji, bo w kobiecym tenisie sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie.
- Doskonale widzieliśmy, że przez cały sezon nie było jednej wyróżniającej się liderki. Podążam własną ścieżką i próbuję maksymalnie skoncentrować na tenisie. Staram się dawać z siebie wszystko podczas meczów i treningów. Myślę, że to pomoże mi zrealizować moje cele - powiedziała Switolina, która legitymuje się bilansem finałów 13-2.
Ukrainka jest ostrożna, ale też świadoma swojej wartości. - Moje główne cele pozostają takie same: wygrać wielkoszlemowy turniej i zostać numerem jeden na świecie. Cały czas ciężko pracuję, aby je zrealizować, od początku mojej kariery. Przyzwyczaiłam się już do presji i ciągle z nią walczę. Mam już pewne doświadczenie, jak sobie z tym radzić i myślę, że to mi pomoże w najważniejszych imprezach - skomentowała 24-latka z Charkowa.
Switolina chce nie tylko osiągać świetne wyniki na korcie, ale też inspirować innych. - Bardzo ważne jest, aby być dobrym i pozytywnym przykładem dla młodych zawodników oraz zachowywać uczciwość w grze. Jak każdy inny rodzaj sportu, tenis może jednoczyć ludzi - stwierdziła czwarta rakieta globu.
Konsekwentna gra w wielkoszlemowych turniejach to jak na razie największa słabość Switoliny. Zanotowała 25 występów w takich imprezach i jej dorobek to trzy ćwierćfinały (Roland Garros 2015 i 2017, Australian Open 2018). Sezon 2019 Ukrainka rozpocznie w Brisbane, gdzie będzie bronić tytułu.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Skromna wygrana Napoli nad SPAL. Milik spędził mecz na ławce [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]