Sezon 2018 w wykonaniu Novaka Djokovicia można podzielić na dwie części. Na początku roku miał problemy zdrowotne i do połowy czerwca był cieniem samego siebie. Ale od lipca przeistoczył się w hegemona. Licząc od Wimbledonu, zdobył cztery tytuły (Wimbledon, Cincinnati, US Open i Szanghaj), dotarł do finału w paryskiej hali Bercy i w londyńskim Masters oraz powrócił na pierwsze miejsce w rankingu.
Serb zdominował drugie półrocze mijającego sezonu, a znawcy tenisa, dziennikarze i byli zawodnicy, nie mają wątpliwości, że to nie koniec i że belgradczyk będzie główną postacią rozgrywek także w przyszłym roku.
- W mojej opinii Novak będzie miał monstrualny rok - obrazowało skomentował Brad Gilbert, niegdyś czwarty gracz świata i zdobywca Pucharu Davisa, obecnie jeden z najbardziej cenionych analityków tenisa - On piąty raz w karierze zakończył sezon na pierwszym miejscu w rankingu ATP i wyrównał osiągnięcie Federera oraz Connorsa. Widzę go w styczniu wygrywającego Australian Open i w efekcie walczącego o to, by drugi raz w karierze wygrać cztery z rzędu turnieje wielkoszlemowe - dodał.
Zapytany o przewidywania dotyczące najbliższej przyszłości Djokovicia, Amerykanin odparł: - Szósty raz w kończy rok na pierwszym miejscu w rankingu i wyrównuje rekord Samprasa. Kończy karierę z 45. tytułami rangi ATP Masters 1000. To wszystko jest możliwe.
W to, że sezon 2019 będzie należeć do Djokovicia, nie wątpi również Mats Wilander. Szwed, siedmiokrotny mistrz wielkoszlemowy w singlu i były lider rankingu, aktualnie pracujący jako komentator, wyraził opinię, że Serb może grać jeszcze lepiej.
- W tym roku Novak wygrał Wimbledon i US Open, ale wciąż nie jest w punkcie, w którym był przed kilkoma laty. Myślę, że w nadchodzących 12 miesiącach będzie grał coraz lepiej - powiedział Wilander.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 90. Urszula Radwańska: Mój cel to powrót do czołowej "30" światowego tenisa
Ma dopiero 38 lat, a wszyscy wiedzą, że jest Cudem Natury i on może wygrywać, bo "ma większe przywileje niż inni zawodnicy".
Kiedy wrócił "po ciężkiej kontuzji kol Czytaj całość
Niech to będzie "novakowy rok";)