Luksika Kumkhum (WTA 81) pod koniec roku osiągnęła dobrą formę. Zanotowała ćwierćfinał w Hongkongu, a następnie wygrała dwa challengery WTA. Na przełomie października i listopada triumfowała w Bombaju. W tym tygodniu nie było na nią mocnych w Tajpej. W finale Tajlandka pokonała 6:1, 6:3 Sabiną Lisicką (WTA 262), finalistkę Wimbledonu 2013.
W ciągu 50 minut Kumkhum zaserwowała cztery asy i zdobyła 24 z 28 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Wykorzystała cztery z ośmiu break pointów. Tajlandka po raz pierwszy zmierzyła się z Lisicką.
Niemka próbuje wrócić do formy po problemach zdrowotnych. Ten rok rozpoczęła od półfinału turnieju WTA w Tajpej. Później nie potrafiła wygrać dwóch meczów z rzędu, aż do challengera w Tajpej. Lisicka to była 12. rakieta globu. W swoim dorobku ma cztery tytuły w głównym cyklu (Charleston 2009, Birmingham i Dallas 2011, Hongkong 2014). W najnowszym notowaniu rankingu znajdzie się na 201. pozycji.
W Bombaju i Tajpej Kumkhum wywalczyła największe tytuły na zawodowych kortach. Tajlandka znana jest ze zwycięstwa nad Petrą Kvitovą w Australian Open 2014. W tym roku w Melbourne doszła do III rundy i jest to jej najlepszy wielkoszlemowy rezultat. W poniedziałek awansuje na najwyższe w karierze 66. miejsce w rankingu.
Mistrzyniami gry podwójnej zostały Ankita Raina i Karman Thandi, które pokonały 6:3, 5:7, 12-12 Olgę Doroszynę i Natelę Dżalamidze. Rosjanki po drodze odprawiły Magdalenę Fręch i Bibiane Schoofs. W finale prowadziły 5-2 w super tie breaku, a później miały piłki meczowe przy 9-8, 11-10 i 12-11. Przy 12-12 skreczowały z powodu kontuzji ścięgna udowego Dżalamidze. Dla Rainy i Thandi to największy tytuł na zawodowych kortach.
Taipei OEC Open, Tajpej (Tajwan)
WTA 125K Series, kort dywanowy w hali, pula nagród 125 tys. dolarów
niedziela, 18 listopada
finał gry pojedynczej:
Luksika Kumkhum (Tajlandia, 2) - Sabina Lisicka (Niemcy, WC) 6:1, 6:3
finał gry podwójnej:
Ankita Raina (Indie) / Karman Thandi (Indie) - Olga Doroszyna (Rosja, 4) / Natela Dżalamidze (Rosja, 4) 6:3, 5:7, 12-12 i krecz
ZOBACZ WIDEO Jakub Wolny pierwszy raz na podium w drużynie. "Słuchanie hymnu na podium to piękna sprawa"