Roger Federer: Bez Nadala nie byłbym tym samym tenisistą. Roland Garros? Mam nadzieję, że jeszcze zagram

Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Roger Federer
Getty Images / Matthew Stockman / Na zdjęciu: Roger Federer

Roger Federer przyznał, że rywalizacja z Rafaelem Nadalem zmusza go do stałego podnoszenia umiejętności. Wyjawił także, że nie gra dla rekordów oraz ma nadzieję, iż jeszcze wystąpi na kortach Roland Garrosa.

W tym artykule dowiesz się o:

Rozpoczynający się w niedzielę wielkoszlemowy Roland Garros będzie pozbawiony najbardziej utytułowanego tenisisty w historii, Rogera Federera, 20-krotnego mistrza Wielkiego Szlema, który trzeci rok z rzędu opuści zmagania w stolicy Francji. - Wspólnie z moim sztabem doszliśmy do wniosku, że jeśli chce pozostać w rozgrywkach jeszcze przez wiele lat, nie mogę mieć tak napiętego kalendarza startów, jak w przeszłości. Musiałem odnaleźć równowagę w moim życiu i mieć wystarczająco wiele czasu na trening, odpoczynek i regenerację. Poza tym jestem mężem i ojcem czwórki dzieci. Nie gram teraz tak dużo, jak w przeszłości, ale gdy już rywalizuję, to zawsze na pełnych obrotach. Mam jednak nadzieję, że jeszcze zagram w Rolandzie Garrosie, nim moja kariera dobiegnie końca - mówił Szwajcar w rozmowie z magazynem "Vogue".

Tenisista z Bazylei podkreślił, że jego priorytetem jest Wimbledon. - Wimbledon jest moim ulubionym turniejem. Wygrywali tam moi idole - Pete Sampras, Stefan Edberg i Boris Becker. Gra na trawie to ekscytujące i niezwykłe doświadczenie. Gdy w 1998 roku wygrałem turniej juniorów, zakochałem się w tym miejscu, w jego historii, kibicach i zielono-fioletowych barwach obiektu. W Wimbledonie jest tak wiele klasy, uroku i historii. To wszystko we mnie uderzyło. Nie gram dla rekordów, tylko dlatego, bo uwielbiam stawiać kroki na korcie centralnym i bo ciągle chce sobie stawiać wyzwania, i się poprawiać.

Tegoroczny sezon jest 20. w zawodowej karierze Federera. - Czuję się tak, jakbym dopiero zaczynał i był w rozgrywkach dopiero od pięciu lat. W pewnym sensie chciałbym zaliczyć jeszcze więcej sezonów i żeby to nie był mój już 20. rok. W ciągu całej kariery mierzyłem się z wieloma przeciwnościami. Grałem, będąc kontuzjowanym czy zmęczonym. Nawet teraz, gdy jestem ojcem, codzienna gra jest dla mnie wyzwaniem. Ale, patrząc na swoją pozycję, czuję się uprzywilejowany.

Helwet jest aktualnie drugim zawodnikiem rankingu. Wyprzedza go jego odwieczny rywal, ale i przyjaciel, Rafael Nadal. - Pozycja w klasyfikacji nie ma wpływu na moją grę. Ciężko pracowałem, aby wrócić na szczyt rankingu, ale w tym momencie nie jest to moim celem. Są nimi dbanie o zdrowie, przygotowania do wielkich turniejów i gra w miejscach, gdzie czuję się dobrze. Rywalizacja z Rafą przez te wszystkie lata jest czymś niesamowitym. On zmuszał mnie do zmian, cięższej pracy i rozwijania swojej gry. Sądzę, że bez Rafy, jako mojego głównego rywala, nie byłbym tym samym tenisistą, jakim teraz jestem.

Federer prowadzi także bogatą działalność poza kortem. Założył fundację charytatywną oraz zorganizował nowy turniej, Puchar Lavera, w którym reprezentacja Europy rywalizuje z drużyną Reszty Świata. - Puchar Lavera jest mi bardzo bliski i zawsze będę miał czas oraz energię, by w nim uczestniczyć. To nie są rozgrywki, które konkurują z Pucharem Davisem. Śmieję się, gdy słyszę takie opinie. Chcieliśmy stworzyć turniej, który będzie honorował postać Roda Lavera i był okazją do rywalizacji drużynowej, która wzmacnia sport. Bo jeśli chcemy, aby tenis się rozwijał i konkurował z innymi dyscyplinami, musimy wprowadzać do niego innowacje - wyjaśniał.

- Fundację charytatywną założyłem w 2003 roku. Zważywszy że moja matka pochodzi z RPA, skoncentrowaliśmy się na pomocy dla dzieci z Afryki. Naszym celem na 2018 rok jest udzielenie pomocy w edukacji milionowi dzieci w Afryce i w Szwajcarii. Rodzice nauczyli mnie, że dzielenie się sukcesem i dawanie radości tym, którzy mają mniej szczęścia, jest nie tyle obowiązkiem, lecz może być przyjemnością. Nie możesz odnosić sukcesów, nie będąc wielkodusznym - dodał.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Moda na Ulę Radwańską

Źródło artykułu: