Fernando Verdasco i Fabio Fognini to tenisiści nieobliczalni. Obaj potrafią prezentować genialny tenis, ale także mają na koncie wiele występów, które chcieliby wymazać z pamięci. Gdy dwóch takich graczy staje po przeciwnych stronach siatki, można spodziewać się albo spektaklu, albo meczu pełnego nieudanych zagrań. Ich sobotni półfinał turnieju ATP w Rio de Janeiro widowiskiem nie był. Głównie dlatego, że Fognini pokazał gorszą twarz. Włoch miał kłopoty z ustabilizowaniem swojej gry na równym i wysokim poziomie oraz pozwalał się zdominować przeciwnikowi. Przegrał gładko - 1:6, 5:7 w 75 minut.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że w swoim debiucie w turnieju w Rio de Janeiro doszedłem do finału - mówił Verdasco, który w ćwierćfinale wyeliminował zeszłorocznego mistrza, Dominika Thiema. - Dzięki tym latom oczekiwań na pierwszy występ tutaj mam dodatkową motywację i siłę. Staram się grać jak najlepiej, walczyć i wygrywać - dodał tenisista z Madrytu.
Wygrywając, Verdasco awansował do 23. w karierze, ale pierwszego od lutego ubiegłego roku i turnieju w Dubaju, finału rangi ATP World Tour. Jeśli wygra, zdobędzie ósmy tytuł. Na mistrzostwo czeka od kwietnia 2016 roku, gdy zwyciężył w Bukareszcie.
Finałowym rywalem Hiszpana będzie Diego Schwartzman. Rozstawiony z numerem szóstym Argentyńczyk pokonał 7:5, 6:2 debiutanta na poziomie 1/2 finału imprezy rangi ATP World Tour Nicolasa Jarry'ego. - Jestem bardzo szczęśliwy, choć na korcie czułem nerwy, zwłaszcza w końcówce pierwszego seta. To nie był łatwy mecz. Grałem z bardzo agresywnie nastawionym rywalem. Musiałem dużo biegać, ale lubię rozgrywać takie pojedynki na kortach ziemnych - powiedział 25-latek z Buenos Aires, który w poniedziałek pierwszy raz w karierze znajdzie się w czołowej "20" rankingu ATP.
Dla Schwartzmana to czwarty w karierze finał w głównym cyklu. W przypadku wygranej zapisze na swoim koncie drugi tytuł. Poprzednio najlepszy okazał się w maju 2016 roku na ceglanej mączce w Stambule.
Niedzielny finał turnieju Rio Open (początek o godz. 21:00 czasu polskiego) będzie drugim pojedynkiem pomiędzy Verdasco a Schwartzmanem. W 2016 roku zmierzyli się ze sobą w I rundzie rozgrywanej na kortach ziemnych nieistniejącej już imprezy w Nicei. Argentyńczyk wówczas wygrał 7:6(5), 6:1.
Verdasco może opuścić Rio de Janeiro w podwójnej koronie. W sobotę, po półfinale singla, zdobył tytuł w deblu. Wraz z rodakiem Davidem Marrero w finale pokonał 5:7, 7:5, 10-8 parę Alexander Peya / Nikola Mektić. Co ciekawe, Hiszpanie wywalczyli mistrzowskie trofea, choć nie przeszli kwalifikacji, a do głównej drabinki dostali się jako tzw. "szczęśliwi przegrani".
Rio Open, Rio de Janeiro (Brazylia)
ATP World Tour 500, kort ziemny, pula nagród 1,695 mln dolarów
sobota, 24 lutego
półfinał gry pojedynczej:
Diego Schwartzman (Argentyna, 6) - Nicolas Jarry (Chile) 7:5, 6:2
Fernando Verdasco (Hiszpania, 8) - Fabio Fognini (Włochy, 5) 6:1, 7:5
ZOBACZ WIDEO Bayern bez rekordu, "Lewy" bez gola w jubileuszu. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]