- Hsieh z pewnością była bardzo trudną rywalką, do tego zagrała znakomicie. Być może mogłam zrobić kilka rzeczy lepiej, ale trzeba przyznać, że ona całkowicie zasłużyła na zwycięstwo - powiedziała Garbine Muguruza, która przegrała z notowaną na 88. pozycji w rankingu WTA Tajwanką Su-Wei Hsieh 6:7, 4:6.
Trzecia rakieta globu narzekała w czwartek na problemy zdrowotne. - Miałam odcisk na stopie. Myślę, że to od nawierzchni kortu. Do tego było bardzo gorąco, a w takich warunkach łatwiej jest złapać odciski - stwierdziła Hiszpanka, która przyznała, że w zeszłym roku było jej dane grać w jeszcze większych upałach.
Mimo problemów z poruszaniem się Muguruza nie szukała w tym przyczyny swojej porażki. - Byłam mocno zalepiona taśmami, ale tylko po to, żeby było mi lepiej. Cieszyłam się nawet, że nie musiałam zbyt dużo biegać i dzięki temu tak naprawdę nie odczuwałam bólu - przyznała tenisistka.
Triumfatorka dwóch imprez wielkoszlemowych stwierdziła, że z pewnością mogła lepiej przygotować się do nowego sezonu. Uraz mięśni uda uniemożliwił jej rywalizację w Brisbane i Sydney. - Będę o tym rozmawiać z członkami mojego sztabu i zobaczymy, co się dzieje. W czwartek jednak czułam się lepiej, a to jest dobra wiadomość.
Muguruza zagra w lutym w Dosze i Dubaju. Teraz jednak zamierza w pełni się zregenerować przed kolejnymi startami. Nie chce wracać do Kalifornii, gdzie w grudniu trenowała pod okiem trenera Sama Sumyka. - Myślę, że polecę do Szwajcarii. Zrobię sobie kilka dni wolnego i powrócę do treningów.
ZOBACZ WIDEO: Dawid Celt o cierpieniu Agnieszki Radwańskiej. "Każdy organizm ma swój kres"