Karolina Pliskova lepsza od Petry Kvitovej. Agrofert Prościejów po raz 10. z rzędu mistrzem Czech

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Karolina Pliskova
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Karolina Pliskova

Agrofert Prościejów po raz 10. z rzędu został drużynowym mistrzem Czech. W wielkim finale rozegranym w Ricanach obrońcy tytułu pokonali Spartę Praga 5:1.

W stołecznej ekipie nie wystąpili Tomas Berdych i Peter Gojowczyk, co znacznie zmniejszyło siłę ognia. Do tego zgłoszony do rozgrywek Łukasz Kubot w ogóle nie wziął udziału w tegorocznej czeskiej ekstralidze i spokojnie przygotowywał się do kolejnego sezonu, trenując u naszych południowych sąsiadów.

W takiej sytuacji faworytem do zwycięstwa byli tenisiści TK Agrofertu Prościejów. Jeśli chodzi o panów, to nie zawiedli Jiri Vesely oraz Słowacy Norbert Gombos i Jozef Kovalik. Porażki doznał tylko Adam Pavlasek, którego gładko zwyciężył Matej Vocel. Był to jedyny w całym meczu punkt dla Sparty Praga, bowiem przykładu z kolegi nie wzięli jego rodacy - Petr Michnev, Marek Jaloviec i Michal Konecny.

U mężczyzn wielkich emocji nie było, ale do interesujących pojedynków doszło u pań. Na kort wyszły bowiem reprezentantki kraju, tenisistki odnoszące sukcesy na zawodowych kortach. Karolina Pliskova po trzysetowym boju zwyciężyła Petrę Kvitovą 6:4, 3:6, 6:1. Następnie Lucie Safarova pokonała Katerinę Siniakovą 7:6(6), 6:4 i obrońcy trofeum triumfowali już po grach singlowych w stosunku 5:1.

TK Agrofert Prościejów sięgnął po dziesiąte z rzędu (w sezonie 2009 nie grano) klubowe mistrzostwo i potwierdził dominację w tych rozgrywkach. Sparta Praga ma na koncie dziewięć tytułów, ale z ostatniego cieszyła się w 2000 roku.

TK Agrofert Prościejów - TK Sparta Praga 5:1

Karolina Pliskova - Petra Kvitova 6:4, 3:6, 6:1
Lucie Safarova - Katerina Siniakova 7:6(6), 6:4
Jiri Vesely - Marek Jaloviec 7:6(5), 2:6, 6:4
Jozef Kovalik - Michal Konecny 6:4, 6:4
Norbert Gombos - Petr Michnev 6:3, 6:3
Adam Pavlasek - Matej Vocel 2:6, 3:6

ZOBACZ WIDEO: Niesamowicie krytykowano Lewandowskiego. "Ludzie nie zdawali sobie sprawy"

Komentarze (0)