Martina Hingis: Mogłabym trenować Agnieszkę Radwańską lub Karolinę Woźniacką

PAP/EPA / NIC BOTHMA
PAP/EPA / NIC BOTHMA

Dziennikarze brytyjskiej gazety "Metro" poprosili Martinę Hingis o wymienienie dwóch tenisistek, wyeliminowanych już z Wimbledonu 2017, które chciałaby ona trenować. Szwajcarka wskazała na Agnieszkę Radwańską i Karolinę Woźniacką.

- Trenowałam już kilka zawodniczek i bardzo mi się to podobało. Pomagałam młodym dziewczynom, byłym najlepszym juniorkom świata, wejść w dorosły tenis. Teraz często widuję je w tourze. Są to m.in. Naomi Broady, Julia Putincewa czy Daria Gawriłowa. Pomagałam także Anastazji Pawluczenkowej i Sabinie Lisickiej, z którą zresztą grałam debla - przypomniała Martina Hingis.

Była liderka światowych list zebrała już cenne doświadczenie, ale przyznaje, że pierwszy krok zawsze należy do tenisistki. - Nie lubię wychodzić z taką inicjatywą jako pierwsza. Do tego otoczenie wokół tenisistki musi być właściwe - stwierdziła. - Cieszę się jednak, kiedy widzę stały progres u swoich podopiecznych, zwłaszcza pod względem mentalnym. Często bowiem więcej spraw dotyczy psychologii, a nie samego doskonalenia gry - dodała.

W rozmowie z gazetą "Metro" Hingis przyznała, że gdyby mogła wybrać dwie tenisistki, to byłyby nimi Agnieszka Radwańska i Karolina Woźniacka. - Tenis Agnieszki jest zbliżony do mojego. Obie były już w wielkoszlemowym finale, ale zabrakło im tego ostatniego kroku, aby sięgnąć po tytuł. W ich przypadku nie chodzi o sferę mentalną, ale raczej o niewielkie dostrojenie w ich tenisie - zauważyła utytułowana Szwajcarka.

ZOBACZ WIDEO Okniński zdradził kulisy awantury na konferencji (WIDEO)

Źródło artykułu: