Francesca Schiavone: Nie myślę o zakończeniu kariery, cieszę się tenisem

PAP/EPA / Leonardo Munoz
PAP/EPA / Leonardo Munoz

36-letnia Włoszka Francesca Schiavone pokonała 6:4, 7:5 Hiszpankę Larę Arruabarrenę i została triumfatorką turnieju WTA w Bogocie. Tenisistka z Mediolanu przyznała, że w takiej chwili wraca wspomnieniami do triumfu w Rolandzie Garrosie 2010.

W tym artykule dowiesz się o:

Przystępując do turnieju w Bogocie Francesca Schiavone była klasyfikowana na 168. miejscu w rankingu. W drodze po tytuł wyeliminowała Rumunkę Patricię Marię Tig (nr 6), Słowenkę Dalilę Jakupović, Holenderkę Kiki Bertens (nr 1) i Szwedkę Johannę Larsson (nr 3), a w finale wygrała z Hiszpanką Larą Arruabarreną (nr 4). 36-latka z Mediolanu nie straciła seta i wywalczyła ósme singlowe trofeum w głównym cyklu. To jej pierwszy triumf od lutego 2016 roku (Rio de Janeiro).

Dla Schiavone to ostatni sezon w na zawodowych kortach. - Nie myślę teraz o zakończeniu kariery, cieszę się tenisem - powiedziała Włoszka, która w finale posłała 28 kończących uderzeń i popełniła 21 niewymuszonych błędów. W sobotę tenisistka z Mediolanu nie tylko zdobyła tytuł w Bogocie, ale również wygrała 600. mecz w karierze (bilans 600-459). W poniedziałek awansuje w rankingu na 104. miejsce.

- Jestem bardzo szczęśliwa, towarzyszą mi ogromne emocje. Ten finał był katastrofalny, ale najważniejsze, że wygrałam. Lara zdecydowanie poprawiła swój tenis. Myślę, że później naciągnęła mięsień i nie mogła tak sprawnie biegać. Dziękuję Bogu, że zdobyłam cztery ostatnie gemy - mówiła była czwarta rakieta globu, która w II secie wróciła z 3:5 i obroniła cztery piłki setowe. - Gra na tej geograficznej wysokości jest trudna. W drugiej partii nie było łatwo, bo Lara zaczęła spisywać się lepiej. Jednak doznała kontuzji nogi, więc zaczęłam zmuszać ją do biegania po całym korcie, a bekhend pomógł mi zapewnić sobie tytuł - dodała.

- W takiej chwili wspominam triumf w Rolandzie Garrosie. Zawsze miałam dobre wyniki na kortach ziemnych. Minęło tak wiele czasu od mojego ostatniego tytułu i cieszę się, że ponownie wygrałam. To był dla mnie bardzo dobry turniej w Bogocie. Czułam się podekscytowana, że mogłam jeszcze raz pokazać swoją grę - stwierdziła 36-latka z Mediolanu.

Bilans singlowych finałów Włoszki w głównym cyklu to teraz 8-11. Największy triumf święciła w 2010 roku w Rolandzie Garrosie. W sezonie 2011 ponownie doszła w Paryżu do finału (przegrała z Na Li). Schiavone miała serię 61 z rzędu występów w wielkoszlemowych turniejach (zaczęła się w US Open 2000). Jej passa została przerwana, gdy nie przeszła kwalifikacji do Australian Open 2016.

ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie

Komentarze (0)