- To dla mnie tylko kolejny dobry krok, ponieważ już myślę o powrocie do Top 15 [w 2013 roku był 14. rakietą globu - przyp. red.]. Teraz zamierzam walczyć we Wrocławiu. Pozostaje mieć nadzieję, że pozostanę zdrowy i jak najszybciej wrócę na swoje miejsce - powiedział Jerzy Janowicz.
Najlepszy polski tenisista stracił znaczną część zeszłego sezonu, ponieważ zmagał się z urazami kolana i pleców. W niedzielę został pierwszym w 2017 roku nierozstawionym zawodnikiem obdarowanym dziką kartą, który wygrał imprezę rangi ATP Challenger Tour.
Łodzianin sięgnął po tytuł w Bergamo po zwycięstwie 6:4, 6:4 nad zdolnym Francuzem Quentinem Halysem. - Organizacja jest naprawdę dobra. Muszę przyznać, że poznałem tutaj jednego z najlepszych dyrektorów turnieju. Bardzo przyjemnie mi się grało w Bergamo, ponieważ włoska publiczność zawsze jest niewiarygodna - stwierdził nasz reprezentant.
W poniedziałek Janowicz awansował o 55. pozycji w światowym rankingu - przesunął się z 243. na 188. lokatę. W środę, po godz. 18:00, przystąpi do rywalizacji w turnieju Wrocław Open 2017, w którym do zdobycia jest 110 punktów. Wstęp na wszystkie mecze zawodów rozgrywanych w hali Orbita jest bezpłatny.
ZOBACZ WIDEO Chorąży z Tonga specjalnie dla nas z Lahti! "Mam wielu fanów w Polsce"
Przestancie robic sensacje z faktu,ze zawodnik,ktory byl w finale ATP 1000 w Paryzu,
wygrywa Challenger niskiej ra Czytaj całość