Mirjana Lucić-Baroni: Mam nadzieję, że Serena pobije kolejny rekord

PAP/EPA / MARK R. CRISTINO
PAP/EPA / MARK R. CRISTINO

Mirjana Lucić-Baroni nie miała szans w czwartkowym pojedynku z Sereną Williams i po porażce 2:6, 1:6 na półfinale zakończyła występ w Australian Open 2017. Doświadczona Chorwatka na długo zapamięta turniej w Melbourne i życzy swojej rywalce sukcesu.

- To był niesamowity mecz w wykonaniu Sereny. Niewiarygodnie serwowała i grała bardzo dobrze od pierwszej piłki. Przy takiej jej postawie naprawdę trudno jest cokolwiek zrobić. Starałam się, ale momentami czułam pustkę. Wszystko potoczyło się naprawdę błyskawicznie. Serena rozegrała ten półfinał po mistrzowsku i mam nadzieję, że w sobotę pobije kolejny rekord - powiedziała Mirjana Lucić-Baroni.

34-letnia Chorwatka przyznała, że była bardzo zmęczona po pojedynku z Karoliną Pliskovą, dlatego w starciu z 22-krotną mistrzynią wielkoszlemową nie było jej łatwo. - Rozegrałam tutaj aż 10 meczów w singlu oraz deblu, dlatego tak naprawdę nie miałam dnia na odpoczynek. Zmagałam się z urazem nogi i trudno było zrobić cokolwiek. Nie zamierzam jednak szukać wymówek. Starałam się dać z siebie wszystko i absolutnie nie mam się czego wstydzić - stwierdziła.

Lucić-Baroni otrzymała w ostatnich dniach ogromne wsparcie ze strony fanów oraz tenisistek. Opuszczając w czwartek Rod Laver Arenę, zrobiła sobie na pamiątkę selfie z kibicami. - Dostałam wiele wiadomości od przyjaciół oraz byłych zawodniczek, z którymi rywalizowałam na korcie.To ogromne wsparcie i bardzo je czułam. To było tak, jakby cały świat trzymał za mnie kciuki i starał się przeżyć te niesamowite chwile razem ze mną.

W poniedziałek Chorwatka poprawi swój najlepszy wynik i znajdzie się w Top 30 rankingu WTA. - I to jest właśnie niesamowite, że w wieku 34 lat poprawiam swój najlepszy ranking - wyznała Lucić-Baroni, która najprawdopodobniej będzie musiała zmienić plany startowe, aby w pełni wyleczyć kontuzjowaną nogę.

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: medale paraolimpijskie już mam, czas na medal IO zawodowców

Źródło artykułu: