- Dziękuję wszystkim za przybycie. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę oznajmić, iż czuję się dobrze. Lekarze, policja, rodzina i sztab okazali mi w trudnych chwilach ogromne wsparcie. Pragnę im za to bardzo podziękować - powiedziała Petra Kvitova.
- W ostatnim czasie zostałam wręcz zalana wiadomościami i ogromną miłością od tenisowej rodziny i fanów, za co również pragnę podziękować. To, co się wydarzyło, było straszne, ale nie czuję się ofiarą i nie użalam się nad sobą. Nie zamierzam również patrzeć wstecz - dodała.
Przed dwukrotną mistrzynią wielkoszlemową kilkumiesięczna rehabilitacja. Na kort będzie mogła powrócić najwcześniej za pół roku. - Całą swoją energię skupię na rehabilitacji i zrobię wszystko, aby jak najszybciej powrócić na kort. W czwartkowy poranek byłam już w stanie poruszać palcami lewej ręki i jest to dla mnie najlepszy prezent na święta - przyznała Czeszka.
Według ustaleń policji, Kvitova padła ofiarą napadu na tle rabunkowym. We wtorek w godzinach porannych nieznany sprawca wszedł do apartamentu tenisistki w Prościejowie na Morawach. Podał się za inkasenta, który miał odczytać stan licznika energii elektrycznej. Napastnik skradł 5000 czeskich koron (około 800 zł).
Czeska policja jest przekonana, że był to atak celowy i prosi o kontakt wszystkie osoby, które mogły widzieć sprawcę. Szczególny apel został wystosowany do kierowcy, który przejeżdżał w pobliżu w czasie popełnienia przestępstwa.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 54. Jakub Przygoński: Rajd Dakar przydałby się każdemu mężczyźnie [1/3]