Zmagania w Andrii Michał Przysiężny (ATP 433) rozpoczął od kwalifikacji. Udanie przebrnął trzystopniowe eliminacje, a w I rundzie głównej drabinki trafił na Andreę Arnaboldiego (ATP 275). Z Włochem Polak zmierzył się po raz drugi. Ich pierwszy pojedynek, w kwietniu w 2010 roku w Monzy, zakończył się kreczem głogowianina.
Na bardzo szybkiej dywanowej nawierzchni w Andrii i Przysiężny, i Arnaboldi starali się robić jak największy użytek z podania, którym zdobywali wiele punktów. Losy inauguracyjnej odsłony rozstrzygnęły się w samej końcówce. W 11. gemie Polak wywalczył przełamanie, natomiast w 12. zwieńczył dzieło. Rozzłoszczony Włoch dał upust swojej frustracji, rzucając rakietą.
Mimo zwycięstwa w pierwszym secie, Przysiężny zakończył wtorkowy mecz jako pokonany. Wszystko przez podwójne błędy serwisowy popełniane w ważnych momentach. W drugiej odsłonie dwukrotnie oddał podanie podwójnym błędem, podobnie jak i w trzeciej, w której pozwolił się przełamać (przy break poincie - a jakże - popełnił podwójny błąd serwisowy), choć sam kilka chwil wcześniej wywalczył breaka.
Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Arnaboldiego 5:7, 6:2, 6:3 i to Włoch w II rundzie zagra z najwyżej rozstawionym Serhijem Stachowskim, który w I rundzie pokonał 6:1, 7:6(5) Zdenka Kolara. Przysiężny natomiast za występ w Andrii zainkasował pięć punktów do rankingu ATP oraz 440 euro premii finansowej.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa
Porażka Przysiężnego oznacza, że w challengerze w Andrii pozostał już tylko jeden reprezentant Polski, Tomasz Bednarek. Pabianiczanin i partnerujący mu w turnieju debla Akira Santillan w środę zagrają w ćwierćfinale z parą Nikola Mektić / Neal Skupski.
Andria e Castel Del Monte Challenger, Andria (Włochy)
ATP Challenger Tour, kort dywanowy w hali, pula nagród 42,5 tys. euro
wtorek, 22 listopada
I runda gry pojedynczej:
Andrea Arnaboldi (Włochy) - Michał Przysiężny (Polska, Q) 5:7, 6:2, 6:3
Kto awansuje do ćwierćfinału turnieju w Andrii? 
na Instagramie 
na Facebooku 
Od stycznia przez 4 miesiące nic nie broni więc wtedy trzeba atakować.