Puchar Federacji: deblowe zwycięstwo Karoliny Pliskovej i Barbory Strycovej. Czechy wciąż na tronie!

PAP/EPA / YOAN VALAT
PAP/EPA / YOAN VALAT

Karolina Pliskova i Barbora Strycova zapewniły Czechom 10. tytuł w Pucharze Federacji. W rozstrzygającym deblu pokonały 7:5, 7:5 Caroline Garcię i Kristinę Mladenović.

Po czterech singlowych pojedynkach w finale 54. edycji Pucharu Federacji był remis 2-2. W rozstrzygającym deblu Karolina Pliskova i Barbora Strycova wygrały 7:5, 7:5 z mistrzyniami Rolanda Garrosa 2016, Caroline Garcią i Kristiną Mladenović. Czeszki zdobyły 10. tytuł (bilans finałów 10-1), piąty pod kierunkiem Petra Pali, trzeci z rzędu.

W pierwszym gemie I seta Czeszki zmarnowały break pointa. Wspaniałym lobem Strycova zaliczyła przełamanie na 2:1. Garcia natychmiast odrobiła stratę minięciem bekhendowym po linii. W ósmym gemie Czeszki od 0-30 zdobyły cztery punkty, a w dziewiątym miały break pointa, ale Strycova zepsuła woleja. Po podwójnym błędzie Mladenović ekipa gości miała dwie okazje na 6:5. Pliskova wykorzystała już pierwszą ostrym returnem wymuszającym błąd. Wynik seta na 7:5 Strycova świetnym minięciem.

W drugim i czwartym gemie II seta Francuzki zmarnowały po dwa break pointy, a w trzecim Mladenović od 0-30 zdobyła cztery punkty. Ostrym returnem wymuszającym błąd Pliskova uzyskała przełamanie na 3:2. W siódmym gemie Mladenović, dzięki świetnym serwisom, wróciła z 15-30. Fantastycznym forhendem Garcia wyrównała na 4:4, a następnie utrzymała podanie po odparciu trzech break pointów i reprezentantki gospodarzy z 2:4 wyszły na 5:4. Bajecznym stop wolejem Pliskova zaliczyła przełamanie na 6:5, a w 12. gemie postawiła pieczęć na tytule instynktownym wolejem.

Reprezentacja Czech wszystkie tegoroczne mecze wygrała po rozstrzygającym deblu. W I rundzie wyeliminowała Rumunię, a w półfinale wygrała ze Szwajcarią. Jest to pierwszy taki przypadek wywalczenia tytułu od 2005 roku, gdy wprowadzono podział na dwie Grupy Światowe. Petra Kvitova, która była kluczowym ogniwem w czterech wcześniejszych finałach od 2011 roku, w całym 2016 nie zdobyła nawet punktu. Wyręczyły ją koleżanki i dlatego Czechy to jedna z największych drużyn w historii Pucharu Federacji.

Nigdy żaden kapitan nie triumfował w tych rozgrywkach pięć razy. Dokonał tego dopiero Petr Pala. Czeszki powtórzyły wyczyn Arantxy Sanchez Vicario i Conchity Martinez z lat 1993-1995, czyli Hiszpanek, które jako ostatnia drużyna triumfowały w Pucharze Federacji trzy razy z rzędu. Francuzki w finale wystąpiły po raz pierwszy od 2005 roku i pozostaną z dwoma tytułami (1997, 2003). Do tej pory tylko trzy osoby triumfowały w rozgrywkach jako tenisistka i jako kapitan. Amelie Mauresmo w ten weekend miała szansę dołączyć do Margaret Smith Court, Billie Jean King i Chris Evert.

Francja - Czechy 2:3, Rhenus Sport, Strasburg (Francja)
finał Grupy Światowej, kort twardy w hali
sobota-niedziela, 12-13 listopada

Gra 1.: Kristina Mladenović - Karolina Pliskova 3:6, 6:4, 14:16
Gra 2.: Caroline Garcia - Petra Kvitova 7:6(6), 6:3
Gra 3.: Caroline Garcia - Karolina Pliskova 6:3, 3:6, 6:3
Gra 4.: Alize Cornet - Barbora Strycova 2:6, 6:7(4)
Gra 5.: Caroline Garcia / Kristina Mladenović - Karolina Pliskova / Barbora Strycova 5:7, 5:7

ZOBACZ WIDEO Oświadczyny na macie. Zakończył walkę i... (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (3)
avatar
tenistom
14.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zagrywka z wycofaniem Kiki z singla nie wyszła choć wydawala się trafna. Trudno 
avatar
Tom.j.
14.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No tak, sama Garcia nie wystarczy ... I tak dziwne że Francuzki tak wysoko zaszły 
avatar
Henryk Brodnicki
13.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Czeszek, a konkretniej dla Karoliny i Barbory.