- Życie jest jedną wielką lekcją, wielką księgą. Chciałbym, żeby wszystko potoczyło się inaczej, ale cóż, dużo więcej uczą nas porażki niż zwycięstwa. Bez względu na to czy przegrywamy mecz, czy nie, na koniec zawsze trzeba okazać wiele szacunku rywalowi, uprawianej dyscyplinie, danej nam szansie i ludziom, którzy pojawili się, by cię obejrzeć - powiedział Novak Djoković.
W niedzielę sporo kontrowersji budziło zachowanie Serba w czwartym secie, kiedy miał wyraźne problemy zdrowotne. Przy stanie 1:3 "Nole" poprosił o interwencję medyczną, choć zdawało się, że rzeczywistą przyczyną jego kłopotów są nie odciski palców stóp, ale kurcze. - Miałem zdarte paznokcie, pojawiła się krew. Poruszanie się po korcie było bolesne - wyznał na konferencji lider rankingu ATP.
Stan Wawrinka nie dał się wyprowadzić z równowagi i po czterosetowym zwycięstwie sięgnął po tytuł w Nowym Jorku. Serb nie obronił trofeum, co nie znaczy, że umniejszy to jego dokonaniom w obecnym sezonie. - Nigdy nie jest łatwo po porażkach w finale Wielkiego Szlema, zwłaszcza po czterogodzinnej walce. Patrząc na to z dalszej perspektywy, miałem duże wątpliwości, czy uda mi się wytrwać tu do ostatniego dnia. Podczas treningów na początku turnieju bardzo cierpiałem, ale potem jakoś poszło. Finał US Open jest naprawdę znakomitym wynikiem. W ostatnich latach notowałem świetne rezultaty i jestem za to wdzięczny - zauważył najlepszy aktualnie tenisista świata.
- Wszyscy uprawiają sport, aby odnieść w życiu sukces. Dla każdego sukces będzie jednak czymś innym. Dla mnie nie jest wyłącznie wygrywaniem tenisowych meczów i zdobywanie trofeów, ale coś więcej. Mam ogromną motywację, bo naprawdę lubię sport - zakończył Djoković.
ZOBACZ WIDEO Paraolimpijski serwis techniczny. Tu naprawią każdy wózek i protezę (źródło TVP)
{"id":"","title":""}