- Z pewnością mogłam zakończyć ten mecz w dwóch setach. Anastazja zaczęła jednak grać zdecydowanie lepiej, a najlepsza w jej wykonaniu była trzecia partia, w której zagrała bardzo agresywnie. Miałam swoje szanse i wydaje mi się, że kluczowy był czwarty gem, kiedy straciłam serwis. Prowadziłam wtedy 40-15, potem już nie wróciłam do gry - powiedziała Agnieszka Radwańska na pomeczowej konferencji.
Najlepsza polska tenisistka przegrała z Anastazją Pawluczenkową 4:6, 7:6(4), 1:6 i na III rundzie zakończyła występ w turnieju Rogers Cup. - Znamy się od dłuższego czasu, ale w czwartek zaprezentowała bardzo dobry i solidny tenis. Przez cały czas była konsekwentna. Ja natomiast nie serwowałam wystarczająco dobrze i to kosztowało mnie wiele punktów - stwierdziła zawodniczka rozstawiona z "czwórką".
W 10. gemie drugiego seta krakowianka obroniła dwa meczbole. - Kiedy dochodzi do sytuacji, w której trzeba bronić piłki meczowej, często myśli się, że to już koniec. Ale to nieprawda, ponieważ ciągle pozostaje się w grze. Przeciwniczka często jest bardziej zdenerwowana, więc i jej zagrania są trochę inne. Wówczas można przejąć inicjatywę i tak często się dzieje przy piłkach meczowych.
Przed Radwańską występ w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Turniej tenisowy zostanie rozegrany w dniach 6-14 sierpnia. - Przez kilka dni pozostanę jeszcze w Montrealu i dopiero w poniedziałek polecę do Rio. Czuję się dobrze, choć zawsze jestem zawiedziona, kiedy przegrywam. Chciałam rozegrać tutaj więcej spotkań, ale cóż mogę zrobić. Teraz potrenuję przez kilka dni i mam nadzieję, że w Rio zaprezentuję swój najlepszy tenis.
Cztery lata temu, w Londynie, krakowianka pełniła zaszczytną funkcję chorążego polskiej reprezentacji. Teraz nie jest pewna, czy weźmie udział w ceremonii otwarcia. - Wszystko zależy od planu gier. Jeśli przyjdzie mi wystąpić już w następny dzień, to może być z tym trudno. Ale oczywiście wspaniale jest brać udział w ceremonii otwarcia i wkroczyć na stadion z wszystkimi polskimi sportowcami. To z pewnością jedna z najwspanialszych chwil - przyznała Radwańska.
ZOBACZ WIDEO Energa Sopot Match Race: coraz bliżej finałów (źródło TVP)
{"id":"","title":""}