Pierwszym rywalem Novaka Djokovicia w tegorocznej edycji Rolanda Garrosa będzie Yen-Hsun Lu. Serb podkreśla, że skupia się tylko na kolejnym przeciwniku, ale zna rozkład całej drabinki, bowiem ciekawość co do jej rozpisania jest zbyt silna, aby powstrzymać się przed sprawdzeniem.
- Mogę wypowiedzieć się tylko w swoim imieniu, ale wydaje mi się, że inni by się ze mną zgodzili - powiedział Djoković. - Ciekawość jest zbyt silna, więc chyba każdy z nas wręcz musi zerknąć na całą drabinkę. To, czy sobie wyobrażasz, czy nie, że grasz z kimś wysoko rozstawionym w dalszej fazie turnieju, to już osobista sprawa. Staram się jednak być myślami tylko przy kolejnym wyzwaniu, chociaż znam całą rozpiskę.
Lider rankingu wystąpił dotychczas w 11 edycjach Rolanda Garrosa i trzykrotnie zaprezentował się w finale. Serb odczuwa w jakiś stopniu brak bardzo ważnego pucharu, jednak jest zadowolony ze swoich osiągnięć. Podkreśla również, że pomimo zbliżających się 29. urodzin nie czuje się staro.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Mączyński o powrocie do zdrowia. "Żyłem każdym kolejnym dniem i cieszyłem się postępem"
- Wiek jest dla mnie tylko liczbą. Czuję, że mam przed sobą jeszcze wiele lat grania, co również oznacza niejedną okazję na zdobycie tytułu w Paryżu i zarazem większy komfort dla mnie.
- Oczekiwania są bardzo duże, nie tylko z mojej strony, ale również ze strony ludzi wokół mnie, ponieważ wiem, że jest to jedyny turniej wielkoszlemowy, którego nigdy nie wygrałem. Nie mam zamiaru zwolnić tempa, a z drugiej strony, nawet jeśli nigdy nie będę tutaj triumfował, muszę z pokorą i realistycznie spojrzeć na swoją karierę i rezultaty i czuć satysfakcję z tego, co dotychczas osiągnąłem. Nawet, gdyby moja kariera jutro się zakończyła, dokonałem wielu rzeczy, z których mogę być dumny - dodał.