Pierwszym półfinalistą challengera KGHM Dialog Polish Indoors został Robin Vik (526.). Czech, który do głównej drabinki dostał się drogą eliminacji, w których startował od pierwszej rundy, wyeliminował w ćwierćfinałowym pojedynku Daniela Brandsa (152.).Pierwsze dwa sety zakończyły się szybkimi tie-breakami, a o wyniku spotkania zadecydowało jedno przełamanie Vika w finałowej odsłonie.
Czech w pierwszej rundzie turnieju głównego odesłał do domu faworyzowanego Łukasza Kubota, nawet doping polskiej publiczności zgromadzonej w hali Orbita nie pomógł naszemu rodakowi. W kolejnej po dwusetowym pojedynku pokonał turniejową "jedynkę” - Oliviera Rochusa (119.) z Belgii. Robin Vik jest stałym bywalcem wrocławskiego challengera, z liczbą dziewięciu występów na koncie jest rekordzistą tej imprezy. W 2005 roku, przebijając się przez eliminacje, start w turnieju zwieńczył triumfem.
W tym roku także musiał startować w kwalifikacjach, ponieważ spadł w rankingu w wyniku rocznej przerwy w grze. - Wznowiłem treningi dopiero pół roku temu, więc wyniki, które osiągam, są dobrym prognostykiem – powiedział po meczu Vik, który w trakcie przerwy od tenisa pracował w firmie swojego ojca. Czech z każdym kolejnym meczem potwierdza rosnącą formę.
W drugim ćwierćfinałowym meczu Aleksandr Kudriawcew (218.) pokonał rozstawionego z nr 5. Sama Warburga(144.) 7:6(7), 6:4, i to on został kolejnym półfinalistą. W pierwszym secie nie doszło do żadnego przełamania, a tie-breaka Rosjanin rozstrzygnął a swoją korzyść. Druga część meczu to bardzo nerwowa gra obu tenisistów. Już w pierwszym gemie Kudriawcewowi udało się Warburga przełamać, a następnie wygrać swoje podanie. Wyraźnie poirytowany Amerykanin wskazywał na błędy sędziego stołkowego i toczył z nim dyskusję na korcie. Następne przełamanie było na korzyść Warburga, a wybuchowy Rosjanin swoje zdenerwowanie manifestował rzucając kilkakrotnie rakietą o podłoże. Ostatecznie po raz kolejny udało mu się wygrać gema przy serwisie rywala i wygrać także drugą partię.
- Nie wiem, czy jestem rewelacją turnieju. Staram się dobrze grać każdy kolejny mecz. Cieszę się, że dostałem drugą szansę, ponieważ w eliminacjach nie byłem w stanie pokonać Oswalda, grał nieprawdopodobnie, a ja miałem gorszy dzień. Może jestem w stanie osiągnąć finał, lub nawet wygrać - powiedział po meczu zwycięzca.
Aleksandr Kudriawcew to na razie największa rewelacja turnieju. Rosjanin rozpoczął turniej od eliminacji, gdzie w ostatniej rundzie uległ Philippowi Oswaldowi z Austrii. Do głównej drabinki awansował dzięki wycofaniu się Floriana Meyera z Niemiec, jako lucky looser. Póki co Kudriawcew swoją drugą szansę wykorzystuje świetnie – na jego drodze do półfinału stanęli już: turniejowa "dwójka”, Francuz Adrian Mannarino oraz pogromca Dawida Olejniczaka, Danai Udomchoke z Tajlandii.
W krótkim, trwającym jedynie godzinę meczu, rozstawiony z nr 3. Michael Berrer (134.) pokonał w dwóch setach turniejową "siódemkę”, Santiago Giraldo (150.). Kolumbijczyk, przy bardzo słabym returnie, nie radził sobie z serwisem rywala, natomiast Berrer bardzo dobrze grał z głębi kortu. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej partii przełamał rywala. W drugim secie po stracie serwisu Giraldo nie był w stanie wygrać już ani jednego gema. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 7:5, 6:3.
W ostatnim piątkowym meczu w grze pojedynczej Karol Beck zmierzył się z Edouardem Roger-Vasselinem. Na tego drugiego trafił w pierwszej rundzie Polak Marcin Gawron i niestety nie dał rady wyżej notowanemu rywalowi. Numer 4. wrocławskiego challengera pokonał Francuza 7:6(2), 6:4 i ma szansę powtórzyć swój wyczyn z 2004 roku, kiedy wygrał cały turniej.
Pierwszy set tego pojedynku to wyrównana gra obu tenisistów, zakończona tie-breakiem, który wygrał Słowak 7-2. W tej partii doszło do nietypowej sytuacji, kiedy odbita przez Roger-Vasselina piłka doleciała do wysokości dachu i już stamtąd nie spadła. Nie jest to Hala Ludowa, w której można było zagrać najwyższego loba na świecie – aż 42 metry. W drugim secie nastąpiło jedno przełamanie i już do końca zawodnicy wygrywali swoje podania.
- Cieszę się, że udało mi się wygrać ten mecz. Tym bardziej, że dzisiaj nie czułem się najlepiej, jestem lekko przeziębiony – powiedział ostatni półfinalista. - To był tenis na najwyższym poziomie – podsumował Beck.
W półfinałach, które odbędą się w sobotę 7 lutego, zmierzą się Robin Vik z Michaelem Berrerem a drugi pojedynek rozegra się między Aleksandrem Kudriawcewem a Karolem Beckiem.
Wyniki, gra pojedyncza, piątek 6 lutego:
Robin Vik (Czechy, Q) – Daniel Brands (Niemcy) 6:7(1), 7:6(1), 6:4
Aleksandr Kudriawcew (Rosja, LL) – Sam Warburg (USA, 5) 7:6(7), 6:4
Michael Berrer (Niemcy, 3) – Santiago Giraldo (Kolumbia, 7) 7:5, 6:3
Karol Beck (Słowacja, 4) – Edouard Roger-Vasselin (Francja) 7:6(2), 6:4