Żywiołowa publiczność ogromnym wsparciem dla Belgów (wideo)

Zgodnie z zapowiedzią 13 tys. fanów pojawiło się w piątek na trybunach hali Flanders Expo, aby wspierać drużyny Belgii i Wielkiej Brytanii, które rywalizują w finale Pucharu Davisa.

- Głupotą byłoby myślenie, że w wyjazdowym dla nas finale Pucharu Davisa publiczność pozostanie bez wpływu na wydarzenia na korcie - stwierdził po piątkowym meczu Andy Murray. I trzeba przyznać, że miał rację, bowiem w trakcie jego pojedynku z Rubenem Bemelmansem belgijscy fani starali się zrobić wszystko, aby wyprowadzić lidera gości z równowagi.

Na trybunach zgodnie z przewidywaniami było barwnie i głośno. 12 tys. kibiców z Belgii kontra przekraczająca tysiąc osób grupa fanów z Wielkiej Brytanii. Początkowo przewagę mieli Wyspiarze, których nakręciła znakomita gra Kyle'a Edmunda. Debiutujący w Pucharze Davisa zawodnik prowadził już 2-0 w setach w pojedynku z Davidem Goffinem, ale numer jeden gospodarzy zdołał zwyciężyć 3:6, 1:6, 6:2, 6:1, 6:0.

Belgijscy fani dali znać o sobie w trakcie meczu Murraya z Bemelmansem. Doszło nawet do tego, że wicelider rankingu ATP wściekł się po nieudanej akcji i w niegrzeczny sposób wpakował piłkę w siatkę. Ponieważ wcześniej Brytyjczyk otrzymał już ostrzeżenie, portugalski sędzia Carlos Ramos ukarał go, przyznając darmowy punkt zawodnikowi gospodarzy.

Murray złościł się w piątek wyjątkowo często. Sporo gestykulował, czym prowokował publiczność. W szóstym gemie trzeciego seta było słychać z trybun gwizdy po jego udanych zagraniach. Nie wytrzymał supervisor, który ukarał Belgię ostrzeżeniem za niewłaściwe zachowanie miejscowych fanów. Brytyjczyk stracił wówczas serwis, ale poradził sobie doskonale. W całym meczu triumfował pewnie 6:3, 6:2, 7:5.

Na szczęście był to tylko jeden drobny incydent, o którym szybko wszyscy zapomnieli. Na pomeczowych konferencjach z obu stron padały miłe słowa pod adresem publiczności. - Fani są naprawdę niesamowici. Czujemy ich ogromne wsparcie, choć były momenty, że mogło być jeszcze głośniej - powiedział Bemelmans. Można więc być spokojnym o to, że będzie tak aż do niedzieli.

Komentarze (0)