Serena Williams nie jeden raz w tym sezonie musiała zmagać się z problemami zdrowotnymi i rywalizowała często nie będąc w pełni sił. Amerykanka przyznała, że musi najpierw zadać o siebie i swoje ciało, aby mogła zaprezentować najlepszy tenis w przyszłym roku. Liderka rankingu nadal jest głodna zwycięstw.
- Z pewnością nie powiem teraz nic zaskakującego, ale przez większą część sezonu grałam z kontuzjami - powiedziała Williams. - Raz był to łokieć, raz kolano, a po pewnym meczu na US Open zabolało mnie serce. Uwielbiam walczyć i chcę współzawodniczyć na takim poziomie, na jaki mogę się wznieść i tak długo, jak będę w stanie. Wykonałam więc profilaktyczny ruch i wycofałam się ze zmagań w Pekinie i Singapurze. Zrobiłam to po to, aby zadać o swoje zdrowie i wrócić do pełni sił.
- To nie była łatwa decyzja, ale podjęta z miłości do gry. Planuję wrócić do treningów i wziąć udział w meczach pokazowych w końcówce tego sezonu. Gdy to zrealizuję, skupię się bardzo, bardzo mocno i będę kontynuowała swoją tenisową podróż.
Williams przyznała, że zwycięstwa w trzech turniejach wielkoszlemowych w jednym roku kalendarzowym wiele dla niej znaczą, a przeżycia pomogły jej się rozwinąć jako zawodniczce. Nie zapomniała wspomnieć również o fanach, którzy wspierają ją w "jej tenisowej podróży".
- Arthur Ashe powiedział pewnego dnia, że sukces to podróż, a nie cel. Próba jego osiągnięcia jest często ważniejsza niż sam rezultat. W tym roku przeżyłam zarówno wspaniałe chwile, jak i te, która mnie rozczarowały. Jednak za każdym razem, w obliczu zwycięstwa czy porażki, czułam satysfakcję. Dorosłam w tym sezonie prawdopodobie bardziej niż w innych momentach swojej kariery. Fani przyjęli mnie i wspierali w sposób, jakiego nie byłam sobie w stanie wyobrazić. Jestem wdzięczna.