Michał Przysiężny: Jak się rano obudziłem, to wiedziałem, że będzie fajny dzień

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Oklaski od dziennikarzy powitały Michała Przysiężnego na pomeczowej konferencji po zdobyciu dla Polski punktu na wagę awansu do Grupy Światowej rozgrywek Pucharu Davisa.

- Od wielu lat gramy Puchar Davisa z całą drużyną i zawsze to był nasz cel, ale wcześniej coś się nie udawało. Kiedyś naszym celem był awans do Grupy I Strefy Euro-afrykańskiej i też były z tym problemy. W końcu weszliśmy i wtedy postanowiliśmy, że zawalczymy o Grupę Światową. Było ciężko, ciężko, ale nam się to udało i na pewno jest to spełnienie naszych marzeń - powiedział Michał Przysiężny.

31-letni głogowianin pokonał w niedzielę Norberta Gombosa 6:3, 6:4, 6:4, dzięki czemu zdobył dla Polski decydujący punkt. - Jak się rano obudziłem, to wiedziałem, że będzie fajny dzień. Miałem super humor, bo byłem pewny, że albo Polska wygra, albo ja będę grał - wyznał ze śmiechem nasz reprezentant. - Pomyślałem sobie, że jak nasza gwiazda Jurek Janowicz przegra, to wszyscy będą pisać, jaki to on jest zły. Więc sobie powiedziałem, gorzej być nie może, mogę tylko wygrać - dodał Ołówek.

Przysiężny opowiedział także o tym, co czuł, kiedy wychodził na kort do niedzielnego pojedynku z reprezentantem Słowacji. - Na pewno nigdy w życiu nie grałem takiego meczu, ponieważ wcześniej nie przystępowałem do decydującej gry w barażu o Grupę Światową. Nie odczuwałem jednak żadnej presji, ponieważ Jurek ją ze mnie ściągnął - stwierdził głogowianin.

Nasz reprezentant podkreślił, że wszyscy tenisiści tworzą zgrany kolektyw i pracują na dobro drużyny. - Jurek w piątek pokonał Gombosa, więc bez jego zwycięstwa nie byłoby Grupy Światowej. On także pokonał w meczu przeciwko Ukrainie Serhija Stachowskiego, więc to nie tak, że ja wygrałem, a on przegrał. Ja wiem, że wszyscy z góry zakładają, że on wygra oba mecze. Ale jak on raz zwycięży, ja drugi, a trzeci punkt dołożą debliści, to wszystko się naprawdę dobrze układa.

Za piątkowy występ w przegranym meczu z Martinem Klizanem Przysiężny wystawił sobie ocenę 3 z plusem. Jaką notę dał sobie Polak za wielki triumf nad Gombosem? - Na pewno był to jeden z moich najlepszych meczów w karierze, więc "piątkę" mogę sobie wystawić.

[b]Notował Rafał Smoliński #dziejesiewsporcie: świetna reklama z udziałem Neuera

[/b]

Źródło artykułu: