US Open: Pewna inauguracja Marcina Matkowskiego i Nenada Zimonjicia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Marcin Matkowski i Nenad Zimonjić pewnie zameldowali się w II rundzie gry podwójnej wielkoszlemowego US Open 2015. Polsko-serbska para w dwóch setach zwyciężyła reprezentantów Hiszpanii.

Zaledwie 68 minut trwał pierwszy mecz Marcina Matkowskiego i Nenada Zimonjicia w międzynarodowych mistrzostwach USA w 2015 roku. Rozstawiona z numerem czwartym polsko-serbska para nie marnowała czasu na korcie i pokonała Pablo Carreno i Guillermo Garcię-Lopeza 6:3, 6:4. Szczecinianin i jego partner potwierdzili, że do końca zamierzają walczyć o miejsce w londyńskich Finałach ATP World Tour. [ad=rectangle] Matkowski i Zimonjić byli zmuszeni bronić się przed stratą serwisu już w gemie otwarcia, ale jak się później okazało był to jedyny break point wypracowany przez Hiszpanów w całym pojedynku. Z czasem do głosu zaczęli dochodzić Polak i Serb, którzy byli bliscy przełamania przy stanie 2:1 oraz 3:2. Ostateczny cios w pierwszym secie zadali jednak w ósmym gemie, w którym rywale stracili podanie "na sucho".

W drugiej partii obraz gry nie uległ zmianie. Wciąż przewagę na korcie mieli Matkowski i Zimonjić, którzy cierpliwie wyczekiwali swoich szans. Break pointa w piątym gemie Carreño i García-López jeszcze obronili, ale kilka minut później byli już bezradni. W 10. gemie nasz reprezentant i jego partner szybko wypracowali trzy piłki meczowe i wykorzystali drugą z nich.

O miejsce w III rundzie gry podwójnej międzynarodowych mistrzostw USA 2015 Matkowski i Zimonjić powalczą albo z izraelsko-nowozelandzką parą Jonathan Erlich i Artem Sitak, albo z włoskim duetem Marco Cecchinato i Andreas Seppi. Polak i Serb poznają kolejnych przeciwników w czwartek.

US Open, Nowy Jork (USA) Wielki Szlem, kort twardy (Decoturf), pula nagród w deblu mężczyzn 2,463 mln dolarów środa, 2 września I runda gry podwójnej:

Marcin Matkowski (Polska, 4) / Nenad Zimonjić (Serbia, 4) - Pablo Carreño (Hiszpania) / Guillermo García-López (Hiszpania) 6:3, 6:4

Źródło artykułu: