WTA Pekin: Masters niepewny, Agnieszka Radwańska przegrała z Robertą Vinci

Agnieszka Radwańska przegrała z Robertą Vinci w II rundzie turnieju WTA Premier Mandatory rozgrywanego na kortach twardych w Pekinie.

Przemęczenie sezonem czy może zbieranie sił na Mistrzostwa WTA? Trudno znaleźć odpowiedź na pytanie, której coraz mocniej nurtuje sympatyków najlepszej polskiej tenisistki. Faktem jest, że Agnieszka Radwańska (WTA 6) w pięciu ostatnich turniejach wygrała łącznie sześć meczów, czyli o jeden więcej niż w drodze po tytuł w Montrealu. W II rundzie turnieju w Pekinie krakowianka przegrała 4:6, 4:6 z Robertą Vinci (WTA 44), którą wcześniej pokonała siedem razy na osiem prób. Krakowianka nie może być jeszcze pewna w Mistrzostwach WTA w Singapurze. Zagrożeniem jest dla niej Andżelika Kerber, która we wtorek oddała cztery gemy Zarinie Dijas.
[ad=rectangle]
W drugim gemie I seta Vinci popisała się precyzyjnym minięciem bekhendowym po krosie, ale też zrobiła podwójny błąd, wyrzuciła forhend oraz woleja i oddała podanie. Smecz w odpowiedzi na kombinację dropszota i loba Radwańskiej przyniósł Włoszce szansę na odrobienie straty, ale Polka obroniła się drajw wolejem forhendowym (trochę pomogła jej taśma, dzięki czemu minięcie w wykonaniu rywalki nie było tak ostre). Nieudanym dropszotem krakowianka dała przeciwniczce drugiego break pointa, ale Vinci roztrwoniła go pakując woleja w siatkę. Krosem forhendowym wymuszającym błąd Włoszka uzyskała trzecią szansę na przełamanie. Radwańska podanie oddała wyrzucając bekhend.

W siódmym gemie Vinci wykorzystała break pointa ostrym returnem forhendowym wymuszającym błąd. Agresywnym forhendem wymuszającym błąd Polka obroniła setbola w dziewiątym gemie. Robiąc dwa podwójne błędy z rzędu krakowianka dała rywalce drugą piłkę setową, ale Włoszka roztrwoniła ją wyrzucając forhend. Minięciem bekhendowym po krosie 31-latka z Tarentu uzyskała kolejną piłkę setową, ale już w 10. gemie, a set dobiegł końca, gdy Radwańska wyrzuciła forhend.

Minięcie wysokim forhendem dało Radwańskiej break pointa w drugim gemie II seta. Nie wyszła jej jednak kombinacja dropszota i loba, a Włoszka doprowadziła do równowagi pewnym smeczem. Forhend po linii przyniósł Polce drugą szansę na przełamanie, ale Włoszka obroniła się minięciem forhendowym po krosie. Głębokim returnem wymuszającym błąd krakowianka uzyskała trzeciego break pointa, a do przełamania doszło, gdy 31-latka z Tarentu zrobiła podwójny błąd. W trzecim gemie Radwańska obroniła break pointa akcją serwis-wolej, ale precyzyjny lob dał Vinci drugiego. Włoszka zmarnowała go nie trafiając w kort bekhendowego slajsa. Uzyskała jednak trzecią okazję i wykorzystała ją, grę na małe pola kończąc bekhendem po linii.

W czwartym gemie Radwańska popisała się świetnym returnem bekhendowym, a kros forhendowy wymuszający błąd przyniósł jej trzy break pointy. Wykorzystała już pierwszego z nich krosem forhendowym po pewnym dobiegnięciu do nieudanego dropszota rywalki. W piątym gemie Vinci zaliczyła przełamanie na sucho, ostatni punkt zdobywając dropszotem forhendowym. Potężnym forhendem Włoszka wykorzystała break pointa na 4:3. Radwańska pokusiła się o wspaniały return forhendowy po krosie, a po podwójnym błędzie 31-latka z Tarentu uzyskała dwie szanse na przełamanie powrotne. Vinci doprowadziła jednak do równowagi asem i wygrywającym serwisem, a po długiej grze na przewagi forhendem po krosie wyszła na 5:3. Mecz Włoszka zakończyła w 10. gemie, nie tracąc w nim punktu. Na koniec forhend krakowianki wylądował w siatce.

W trwającym 99 minut spotkaniu obie zawodniczki zaserwowały po jednym asie i zrobiły łącznie 11 podwójnych błędów (Włoszka sześć, Polka pięć). Radwańska wykorzystała trzy z siedmiu break pointów, ale sama własne podanie oddała pięć razy. Przy swoim drugim serwisie zdobyła tylko 12 z 28 punktów. Łupem Vinci padło łącznie 80 ze 148 rozegranych piłek. Kolejną jej rywalką będzie Jekaterina Makarowa.

Słaby serwis, zrywane uderzenia z głębi kortu, nieudane dropszoty (zepsute bądź do kombinacji ze słabymi lobami), brak precyzji przy woleju. Do tego zbyt miękkie piłki, w zamierzeniu przygotowujące akcje przy siatce. Tak wyglądał ten mecz w wykonaniu Radwańskiej. Polka w obu setach prowadziła 2:0, ale szybko traciła przewagę. Vinci nie rozgrywała perfekcyjnego spotkania, ale na tle zagubionej krakowianki wyglądała jak profesorka od taktyki i techniki, co chwila popisując się minięciami, udanymi dropszotami i nawet słabsza gra przy siatce, szczególnie w I secie, nie przeszkodziła jej w odniesieniu drugiego w karierze zwycięstwa nad Radwańską. Polka w swojej grze musi dużo rzeczy poprawić, bo w takiej dyspozycji niewiele zdziała w Singapurze, jeśli tam zagra. Pytanie czy w jej baku zostało jeszcze trochę paliwa?

Vinci wyrównała swój najlepszy rezultat w stolicy Chin z ubiegłego sezonu. Dla Radwańskiej był to siódmy występ w Pekinie i po raz trzeci odpadła przed ćwierćfinałem. W 2008 roku przegrała z Jie Zheng, a dwa lata później nie dała rady Andżelice Kerber, w obu przypadkach w I rundzie. W poniedziałek Polka spadnie w rankingu w najlepszym wypadku o jedną pozycję, a może być nawet dziewiąta, bo wyprzedzić ją mogą Ana Ivanović i Karolina Woźniacka. Jeśli po chińskiej imprezie krakowianka nie będzie miała zapewnionego prawa gry w Mistrzostwach WTA (w rankingu Race Kerber po zwycięstwie nad Dijas traci do niej 961 punktów), wówczas może zagrać w Moskwie dzięki dzikiej karcie.

China Open, Pekin (Chiny)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 5,427 mln dolarów
wtorek, 30 września

II runda gry pojedynczej:

Roberta Vinci (Włochy) - Agnieszka Radwańska (Polska, 5) 6:4, 6:4

Źródło artykułu: