ATP Winston-Salem: Jerzy Janowicz po pół roku znów w ćwierćfinale

Jerzy Janowicz pokonał w III rundzie turnieju ATP w Winston-Salem rozstawionego z numerem 12. Edouarda Rogera-Vasselina i po raz pierwszy od lutego zagra w ćwierćfinale imprezy głównego cyklu.

W turnieju ATP w Winston-Salem Jerzy Janowicz przekracza bariery, które od długiego czasu były dla niego nie do pokonania. Pokonując w środę w III rundzie Winston-Salem Open Edouarda Rogera-Vasselina, Polak po raz pierwszy od zeszłorocznego Wimbledonu wygrał w jednym turnieju trzy kolejne mecze, co dało mu pierwszy od lutego tego roku i turnieju w Rotterdamie awans do ćwierćfinału zawodów rangi ATP World Tour.
[ad=rectangle]
O ile poprzednie mecze w Winston-Salem z Carlosem Berlocqiem i João Sousą Janowicz rozpoczynał od przełamań, o tyle w środowym meczu nim na dobre rozkręcił się, już musiał odrabiać stratę, bo w pierwszym gemie oddał podanie. Łodzianin nie rozpoczął pojedynku z wysokiego "C", wręcz przeciwnie - długo poszukiwał odpowiedniego rytmu i w trzecim gemie był o krok od kolejnej straty serwisu.

Mając przewagę breaka, Roger-Vasselin grał bardzo rzetelnie. Starał się pewnie serwować i nie popełniać błędów w wymianach z linii końcowej. Prezentował się na tyle dobrze, że bez większych problemów wygrał partię otwarcia 6:4.

Po niezbyt udanej pierwszej odsłonie, drugą polski tenisista zainaugurował w znakomitym stylu. W drugim gemie popisał się fenomenalną akcją przy siatce, co dało piłkę na breaka, którą wykorzystał. Jednak po przełamaniu rozegrał najgorszego gema w całym spotkaniu, w łatwy sposób trwoniąc całą przewagę.

Dla łodzianina był to pierwszy mecz na korcie centralnym w Winston-Salem. Polak, który w poprzednich spotkaniach narzekał na decyzję sędziów, w kilku sytuacjach pokazał, że lepiej ocenia miejsca, w których ląduje piłka, niż arbitrzy. W piątym gemie Janowicz dwukrotnie przerywał grę, prosząc o challenge, i w obu przypadkach miał rację.

Polak nie mógł sobie odmówić scysji z sędzią głównym, ale podziałało to na niego motywująco. W szóstym gemie wywalczył piłkę na przełamanie, przy której posłał głęboki return. Janowicz wywalczył breaka i tym razem nie wypuścił z rąk swojej przewagi. W dziewiątym gemie zakończył drugą odsłonę, serwując asa.

Najlepszy polski tenisista robił wiele, by nie powtórzyła się sytuacja sprzed tygodnia z Cincinnati, gdy drzwi do 1/4 finał zatrzasnął mu Julien Benneteau. W trzecim secie pojedynku z Rogerem-Vasselinem na korcie trwało przeciąganie liny. Obaj tenisiści chcieli "zaczepić" się na grę przy podaniu rywala, by wywalczyć breaka.

W końcu udało się Janowiczowi, który w siódmym gemie przy piłce na przełamanie posłał potężny forhend po linii i objął tym samym prowadzenie 4:3, które po chwili podwyższył na 5:3.

Ostatni gem był najdłuższy w całym meczu. Janowicz gładko wyszedł na 40-0, lecz nie wykorzystał ani jednego z trzech meczboli. Następnie w oczy zajrzało mu widmo przełamania, ale obronił dwa break pointy. Polak nie był w stanie również zakończyć pojedynku za czwartym meczbolem, na szczęście udało mu się to za piątą szansą.

W ciągu 128 minut gry łodzianin zapisał na swoim koncie pięć asów, dziewięć podwójnych błędów serwisowych, po trafionym pierwszym podaniu zdobył 71 proc. rozegranych punktów, dwa razy oddał podanie, wykorzystał trzy z czterech szans na przełamanie i łącznie zdobył o jeden więcej punkt od Rogera-Vasselina (89-88).

Za awans do ćwierćfinału Janowicz zainkasował już 45 punktów do rankingu ATP oraz czek na sumę 15,525 dolarów. Czwartkowym rywalem Polaka w meczu o 1/2 finału będzie belgijski kwalifikant David Goffin, który wygrał 6:4, 4:6, 6:4 z Jarkko Nieminenem, odnosząc swoje 25. zwycięstwo z rzędu.

Winston-Salem Open, Winston-Salem (USA)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 598,2 tys. dolarów
środa, 20 sierpnia

III runda gry pojedynczej:

Jerzy Janowicz (Polska) - Édouard Roger-Vasselin (Francja, 12) 4:6, 6:3, 6:4

Źródło artykułu: