ATP Indian Wells: Djoković zdeklasował Benneteau, finał debla nie dla Federera i Wawrinki

Novak Djoković pokonał Juliena Benneteau i awansował do półfinału turnieju ATP w Indian Wells. Roger Federer i Stanislas nie zagrają w finale debla, bo przegrali z Alexandrem Peyą i Bruno Soaresem.

Wraz z trwaniem turnieju w Indian Wells, dyspozycja Novaka Djokovicia idzie w górę. Po bardzo przeciętnych meczach z Victorem Hanescu i Alejandro Gonzalezem, Serb przetrwał bardzo trudny pojedynek z Marinem Ciliciem w IV rundzie, a w ćwierćfinale dał już pokaz swojej siły. Djoković, dwukrotny mistrz BNP Paribas Open, w piątek rozbił Juliena Benneteau, tracąc ledwie cztery gemy w czasie 68-minutowego spotkania i pewnie zameldował się w półfinale.

Benneteau, który w półfinale turnieju rangi ATP Masters 1000 zameldował się po raz drugi w karierze, z Djokoviciem dotychczas mierzył się sześciokrotnie. Przegrał pięć razy, ale jedyne zwycięstwo odniósł przed ośmioma laty właśnie na kortach Indian Wells Tennis Garden. Jednak Serb szybko pokazał, że tym razem powtórki z meczu I rundy z 2006 roku nie będzie.

27-latek z Belgadu błyskawicznie osiągnął wielką przewagę. W pierwszym secie od
stanu 1:1 wygrał pięć kolejnych gemów, notując dwa przełamania, i zapisał tę partię na swoje konto po niespełna 30 minutach gry.

W drugim secie Bennetau postawił nieco większy opór. Djoković w każdym gemie serwisowym Francuza miał szanse na przełamanie, lecz ten dzielnie się bronił. 32-letni rezydent Genewy, brązowy medalista olimpijski w grze podwójnej z 2012 roku, w gemie otwarcia drugiej odsłony oddalił dwa break pointy, w trzecim zniwelował trzy okazje Djokovicia, a w piątym znów obronił dwie piłki na przełamanie.

Djokoviciowi w końcu udało się uzyskać breaka. W siódmym gemie wyszedł na prowadzenie 40-0 przy podaniu Benneteau, który przegrał gema podwójnym błędem serwisowym. To podcięło skrzydła Francuzowi. Serb wyszedł na prowadzenie 5:3, a następnie po raz kolejny przełamał swojego przeciwnika, kończąc całe spotkanie.

Rozstawiony z numerem drugim belgradczyk zapisał na swoim koncie siedem asów serwisowych, po trafionym pierwszym podaniu stracił tylko dwa punkty, ani razu nie musiał bronić się przed przełamaniem, sam wykorzystał cztery z 15 break pointów, przy 17 winnerach popełnił 12 niewymuszonych błędów i łącznie zdobył o 27 "oczek" więcej od Benneteau, który posłał dwa asy, dziesięć uderzeń kończących i popełnił aż 32 pomyłki własne.

Djoković, który po raz piąty w karierze zameldował się w półfinale BNP Paribas Open, o finał zagra z turniejową "12", Johnem Isnerem, bądź oznaczonym numerem 20. Ernestsem Gulbisem.

Roger Federer stracił nadzieję na podwójną koronę w Indian Wells. Szwajcar, który jest już w 1/2 finału singla, w piątek razem ze Stanislasem Wawrinką przegrał w półfinale gry singlowej. Szwajcarzy ugrali tylko pięć gemów z rozstawionymi z numerem drugim Alexandrem Peyą i Bruno Soaresem. Austriak i Brazylijczyk o tytuł zagrają z mistrzami sprzed roku i najwyżej rozstawioną parą tegorocznej edycji, Bobem i Mikiem Bryanami.

BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 5,240 mln dolarów
piątek, 14 marca

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Novak Djoković (Serbia, 2) - Julien Benneteau (Francja) 6:1, 6:3

półfinał gry podwójnej:

Alexander Peya (Austria, 2) / Bruno Soares (Brazylia, 2) - Roger Federer (Szwajcaria) / Stanislas Wawrinka (Szwajcaria) 6:4, 6:1

Program i wyniki turnieju mężczyzn

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Komentarze (14)
avatar
crzyjk
15.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Deklasacja przeciwnika, czy respekt dla wielkości? Czy tylko stara prawda - stary mistrz, ale nadal Fed nim jest.. 
avatar
FanRadwana
15.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale Roger ciśnie. Jest w niesamowitym gazie. 
avatar
panda25
15.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W zasadzie to trudno ciągnąć ten wątek (tym bardziej, że jednak Gulbis przegrał...)
Co do Tomaszewskiego: 30 lat temu - owszem. Trudno było sobie nawet wyobrazić np. zawody lekkoatletyczne bez
Czytaj całość
avatar
panda25
15.03.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mam też taką nadzieję.
Jak podpatruję teraz ten mecz (Isner - Gulbis), to gra Isnera nieodparcie kojarzy mi się z nazwą obecnego roku w kalendarzu chińskim: "Rok Drewnianego Konia".
Przy Isner
Czytaj całość
avatar
basher
14.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To akurat nie jest niespodzianka. Teraz kolej na Gulbisa, powinien dać radę Isnerowi.