WTA Indian Wells: Cibulkova bez rewanżu za Melbourne, Na Li w półfinale

Podobnie jak w finale Australian Open, Na Li pokonała Dominikę Cibulkovą i awansowała do półfinału turnieju WTA w Indian Wells.

Na Li (WTA 2) po brzydkim meczu pokonała 6:3, 4:6, 6:3 Dominikę Cibulkovą (WTA 11) i po raz drugi awansowała do półfinału turnieju w Indian Wells. W 2007 roku przegrała tutaj z Danielą Hantuchovą. Teraz jej rywalką w walce o finał będzie Flavia Pennetta (WTA 21), która wyeliminowała Sloane Stephens (WTA 18). Chinka pokonała Cibulkovą po raz drugi w sezonie (finał Australian Open) i podwyższyła na 6-0 łączny bilans meczów z tenisistką z Bratysławy. Słowaczce po raz drugi udało się urwać seta Li (w 2010 roku w Madrycie). W ćwierćfinale kalifornijskiej imprezy zagrała ona po raz pierwszy - wcześniej jej najlepszym wynikiem był finał z 2011 roku.

W pierwszym gemie I seta Li zaliczyła przełamanie głębokim returnem wymuszającym błąd. Po chwili Chinka obroniła break pointa potężnym forhendem, ale dwoma podwójnymi błędami z rzędu oddała podanie. W trzecim gemie Li zaliczyła następne przełamanie bekhendem po linii, a w czwartym odparła dwa break pointy (kros bekhendowy, wygrywający serwis). Mistrzyni Australian Open miała okazję na 4:1, ale zmarnowała ją wyrzucając return. Chinka seta zakończyła w dziewiątym gemie świetnym returnem.

W gemie otwarcia II seta Li obroniła break pointa kombinacją dwóch forhendów, a w drugim uzyskała szansę na przełamanie po podwójnym błędzie Słowaczki. Cibulková wybrnęła z opresji efektownym bekhendem po linii, a w trzecim zaliczyła przełamanie potężnym forhendem wymuszającym błąd. W piątym gemie po raz kolejny odebrała podanie Chince, do tego na sucho, i prowadziła już 4:1. Li mogła część strat odrobić, ale zmarnowała break pointa błędem bekhendowym. Udało się jej to w ósmym gemie za sprawą potężnego forhendowego returnu. Po utrzymaniu podania na sucho mistrzyni Australian Open z 1:5 zbliżyła się na 4:5. Więcej jej jednak nie potrafiła zdziałać. Seta zakończył przestrzelony przez Li bekhendowy return.

W pierwszym gemie III seta Li oddała podanie podwójnym błędem. Chinka jednak szybko odrobiła stratę kombinacją odwrotnego krosa forhendowego i drajw woleja. W czwartym gemie Cibulková popełniła dwa podwójne błędy, ale obroniła pięć break pointów, popisując się m.in. efektownym bekhendem po linii i miażdżącą kombinacją dwóch forhendów. W siódmym gemie Li wróciła z 15-40, na koniec serwując asa, a w ósmym świetnym odegraniem forhendem po krosie bekhendowego drop szota rywalki, sama uzyskała dwie szanse na przełamanie. Cibulková oddała podanie pakując forhend w siatkę. As serwisowy przyniósł Chinki piłkę meczową, a spotkanie zakończył przestrzelony przez Słowaczkę bekhendowy return.

Mecz ten był najgorszą możliwą reklamą siłowego tenisa. Zawodniczki od początku miały problem ze wstrzeleniem się w kort i tak było do samego końca. Były tylko nieliczne momenty, które mogły zadowolić najbardziej wybrednego kibica. Li wygrała, bo w kluczowych momentach potrafiła pokazać szczyptę skutecznego tenisa. W trwającym dwie godziny i 36 minut spotkaniu Chince naliczono 32 kończące uderzenia i 59 niewymuszonych błędów. Cibulková miała 16 piłek wygranych bezpośrednio i 51 błędów własnych. Obie tenisistki popełniły po osiem podwójnych błędów. Słowaczka obroniła 14 z 20 break pointów, ale sama przełamała Chinkę tylko cztery razy.

BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 5,946 mln dolarów
czwartek, 13 marca

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Na Li (Chiny, 1) - Dominika Cibulková (Słowacja, 12) 6:3, 4:6, 6:3

Program i wyniki turnieju kobiet

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (27)
sekup
14.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Odblokuj mnie a pzyrzeknę ci poprawę, tak jak crzyjkowi! 
avatar
3xd
14.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"W duchu oczekujesz że się to potwierdzi, chciałbyś żeby wreszcie twoje było na wierzchu." Czytaj całość
avatar
3xd
14.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sekup, nawet dość cierpliwy crzyjk traci przy tobie cierpliwość ;p 
avatar
stanzuk
14.03.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Mecz prawdy dla Agnieszki.W Rzymie można było winę zrzucić na "czerwone bagienko",w Douha na "wypadek przy pracy".Dzisiaj żadnych wymówek być nie może.Nie gra dzień po dniu,niedyspozycję ma za Czytaj całość
avatar
crzyjk
14.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mnie to nie oburza, ale mam taką słabość i musisz mi wybaczyć, że nie lubię chamstwa..
Ps, literówką można wytłumaczyć pojedynczy wypadek, a nie pisanie tak samo na okrągło i nie chodzi o mój n
Czytaj całość