WTA Dubaj: Alize Cornet bezradna w starciu z Venus Williams, 45. tytuł Amerykanki

Venus Williams zwyciężyła w turnieju WTA Premier rozgrywanym na kortach twardych w Dubaju. Amerykanka pewnie pokonała w sobotnim finale Francuzkę Alize Cornet.

To był znakomity tydzień zarówno dla Venus Williams, jak i Alize Cornet. Amerykanka wygrała 15. z rzędu spotkanie w turnieju Dubai Duty Free Tennis Championships i sięgnęła po 45. trofeum w karierze. To pierwszy tytuł mistrzowski doświadczonej Amerykanki od października 2012 roku, kiedy to okazała się najlepsza podczas halowej imprezy w Luksemburgu.

Francuzka z kolei dotarła do siódmego finału WTA w karierze, pierwszego na kortach twardych, a dokonała tego, pokonując w półfinale Serenę Williams. Zwycięstwo nad aktualną liderką światowego rankingu było jej największym sukcesem, jednak w sobotę Cornet nie zdołała pokonać jej starszej siostry i zapisać się w historii jako ósma tenisistka, która w jednym turnieju rozprawiła się z obiema Amerykankami (ostatni raz sztuki tej dokonała w 2010 roku w Rzymie Jelena Janković).

Początek pojedynku nie wskazywał na to, że mecz zakończy się tak zdecydowanym zwycięstwem byłej liderki rankingu WTA. Jako pierwsza przełamanie uzyskała reprezentantka Trójkolorowych, jednak nie było jej dane długo cieszyć się z prowadzenia. Amerykanka z czasem przejęła inicjatywę na placu gry i swoimi agresywnymi uderzeniami pod linię końcową spychała rywalkę do defensywy.

Cornet nie była w stanie rozwinąć skrzydeł. W premierowej odsłonie zanotowała tylko cztery kończące uderzenia przy 15 błędach własnych. Pod tym względem 33-letnia Venus niemal cały czas była "na plusie", co znacznie ułatwiało jej realizację taktycznych założeń. Amerykanka szybko wygrała cztery gemy z rzędu, a przy wyniku 6:3 zwieńczyła premierową odsłonę.

Druga partia była prawdziwym popisem 44. aktualnie tenisistki świata. Cornet walczyła ambitnie do samego końca, ale z czterech wypracowanych break pointów nie była w stanie wykorzystać ani jednego. Williams trzykrotnie odebrała jej serwis, a po wykorzystaniu drugiego meczbola mogła cieszyć się z wielkiego zwycięstwa.

- Miałam bardzo dobry tydzień. Mogę tylko powiedzieć, że wszystko się dla mnie znakomicie ułożyło. Pamiętam tylko, że ostatni turniej wygrałam pod koniec 2012 roku, więc od tego czasu minęło około 18 miesięcy. To naprawdę niesamowite uczucie - mówiła szczęśliwa Amerykanka, która potrafiła również docenić swoją sobotnią przeciwniczkę: - Alize gra naprawdę wspaniale. Jeśli będzie w stanie utrzymać taki poziom, dokonując przy tym kilku poprawek, to w większości turniejów będzie dochodziła daleko.

Cornet była pełna uznania dla kasy Venus. - Wynik 6:3, 6:0 osiągnięty w ciągu półtorej godziny świadczy o tym, że podjęłam walkę, ale ona była po prostu dużo lepsza ode mnie. Zagrała bardziej agresywnie, spychając mnie daleko za linię końcową. Nie grałam dziś tak głęboko jak wczoraj, ani nie serwowałam tak dobrze. Venus jednak spisała się znakomicie w ciągu całego tygodnia i zasłużyła na ten tytuł - wyznała Francuzka, która starała się wywalczyć czwarte mistrzostwo w głównym cyklu.

W ciągu 91 minut gry Amerykanka zanotowała 22 winnery i 17 błędów własnych, natomiast Francuzka skończyła tylko 12 piłek i miała aż 32 pomyłki. Trzecie w karierze zwycięstwo w Dubaju pozwoli Venus Williams powrócić do Top 30 rankingu WTA. Cornet, która po raz czwarty nie była w stanie zabrać starszej od siebie o dziewięć lat Amerykance choćby seta, powinna się przesunąć z 26. na 23. pozycję.

W grze podwójnej imprezy rozgrywanej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich triumfowały Ałła Kudriawcewa i Anastazja Rodionowa, które pokonały 6:2, 5:7, 10-8 Raquel Kops-Jones i Abigail Spears. Rosjanka wywalczyła siódme deblowe trofeum w karierze, zaś Australijka ósme.

Dubai Duty Free Tennis Championships, Dubaj (Zjednoczone Emiraty Arabskie)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 2 mln dolarów
sobota, 22 lutego

finał gry pojedynczej:

Venus Williams (USA, WC) - Alizé Cornet (Francja) 6:3, 6:0

finał gry podwójnej:

Ałła Kudriawcewa (Rosja) / Anastazja Rodionowa (Australia) - Racquel Kops-Jones (USA) / Abigail Spears (USA) 6:2, 5:7, 10-8

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (32)
avatar
Simply the best
22.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To powinna zrobić dziś Alize
Przynajmniej mecz miałby jakąś historię 
sekup
22.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i niech ktoś zaprzeczy, że rezydentki Top30 są za słabe by wygrywać z liderkami, byłymi a nawet z aktualną! Rację ma Agnieszka gdy mówi że wszystkie z nich to klasa światowa i z każdą z nich Czytaj całość
avatar
ort222
22.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Simple Ale tylko Aggie z dyspozycji z ostatnich meczow, bo na pewno nie w normalnej dyspozycji, wtedy Aggie by je wszystkie ograla ;), a nawet nie, Aggie nawet w fatalnej dyspozycji z meczu z P Czytaj całość
avatar
ort222
22.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cornet zagrała jak na siebie świetny turniej, a w finale ugrała raptem 3 gemy, z odrodzoną Venus ( nasi kochani kibole rwali by wlosy z glowy i szarpali szaty, sprzedała mecz, miernota : )), kt Czytaj całość
avatar
justyna7
22.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a mi szkoda Alize