Jordan Thompson: Miło byłoby skończyć ten mecz po dwóch setach

Jordan Thompson nie zdołał pokonać Jerzego Janowicza w I rundzie Australian Open 2014, ale ma nadzieję, że zdobyte w ciągu ostatnich dni doświadczenie zaprocentuje w przyszłości.

- W ciągu tego lata grałem bardzo dobrze. Wygrałem w play-offach dziką kartę, prezentując naprawdę dobry tenis. Dobrze mi się grało w Sydney, gdzie warunki były trudne. Potem w Kooyong również pokazałem się ze znakomitej strony. Sądzę, że w takich okolicznościach, przy takiej stawce, pierwsze dwa sety były bardzo dobre - powiedział po meczu Jordan Thompson.

19-letni tenisista gospodarzy ze smutkiem opowiedział o tym, co wydarzyło się w trzech ostatnich partiach. - Prowadziłem 2-0 w setach, miałem kilka break pointów, przy których trochę miałem pecha. On posiada bardzo potężny serwis i to właśnie nim wydostał się z opresji. Sądzę, że zrobił tak już wiele razy. To w końcu zawodnik klasyfikowany w Top 20.

- Jest agresywny z każdego miejsca na korcie. Zagrywa potężne piłki. Bije je mocno i płasko. Trudno jest być agresywnym przeciwko takim facetom, zwłaszcza kiedy mierzą ponad dwa metry - dodał Australijczyk.

Dla młodego tenisisty był to pierwszy w karierze występ w Wielkim Szlemie. - To nieprawdopodobne doświadczenie grać na Hisense Arena przed australijską publicznością, w moim rodzinnym kraju. Było całkiem zabawnie na korcie, poza trzecim, czwartym i piątym setem. Miło byłoby skończyć ten mecz po dwóch setach, ale to Wielki Szlem. Dlatego ci zawodnicy z czołówki są tacy dobrzy, ponieważ są w stanie utrzymać poziom swojej gry przez pięć setów, jeśli tego potrzebują. Ci gracze przyzwyczajeni są do grania na pełnym dystansie bardziej niż ja.
- Myślę, że właśnie dlatego turniej o dziką kartę jest dobrym pomysłem, ponieważ zmusza cię do grania pięciu setów. Tego jednak dzisiaj nie byłem w stanie zrobić -

zakończył Thompson, który w połowie grudnia zwyciężył w turnieju zorganizowanym przez australijską federację, otrzymując tym samym dziką kartę do głównej drabinki singla Australian Open 2014.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: