WTA Tokio: Kolejny maraton nie dla Venus Williams, Kvitova pierwszą finalistką

Petra Kvitova awansowała do finału turnieju WTA Premier 5 rozgrywanego w Tokio. Rozstawiona z numerem siódmym Czeszka w trzech setach rozprawiła się z Venus Williams.

Petra Kvitova zmierzyła się z Venus Williams po raz trzeci w głównym cyklu i odniosła drugie zwycięstwo. Wcześniej Czeszka okazała się lepsza od utytułowanej Amerykanki przed pięcioma laty w Memphis, zaś w ubiegłym sezonie, w Miami, górą była reprezentantka USA.

Piątkowy pojedynek Kvitovej z Williams, podobnie jak dwa poprzednie, składał się z trzech setów. Pochodząca z Fulnek 23-latka potrzebowała dwóch godzin i 24 minut, aby zwyciężyć 3:6, 6:3, 7:6(2), dzięki czemu po raz czwarty w tym roku zagra w finale. Starsza z amerykańskich sióstr pragnęła w Tokio 72. raz awansować do decydującej fazy zawodów głównego cyklu. Ostatni raz Venus grała o mistrzostwo w październiku 2012 roku w Luksemburgu, gdzie ostatecznie triumfowała.

Amerykanka błyskawicznie ruszyła do realizacji swojego planu. Już w drugim gemie meczu zdobyła breaka, lecz Czeszka szybko wyrównała na po 2. Venus jednak nie odpuszczała, w czwartym gemie uzyskała kolejne przełamanie, a wywalczonej przewagi nie oddała już do końca seta. W ósmym gemie Kvitová wyszła jeszcze ze stanu 0-40, lecz przy podaniu Williams była już bezradna i przy czwartej okazji 33-letnia Amerykanka zwieńczyła tę część spotkania.

Druga partia od samego początku była niezwykle wyrównana, a o jej losach zadecydowało tylko jedno przełamanie, uzyskane przez reprezentantkę naszych południowych sąsiadów w czwartym gemie. Czeszka uważnie pilnowała własnego podania, nie dała swojej utytułowanej rywalce ani jednego szansy na powrót do gry. W dziewiątym gemie pewnie wykorzystała pierwszego setbola i wyrównała stan rywalizacji.

Trzeci set był prawdziwą ozdobą pierwszego półfinału tokijskiej imprezy. Obie panie popisywały się znakomitymi zagraniami, obie też nie wykorzystywały swoich szans na przełamanie. W takiej sytuacji o losach pojedynku musiał przesądzić tie break, który znakomicie rozpoczęła Kvitová. Czeszka kilkakrotnie zmusiła Williams do błędów, w wyniku czego szybko wyszła na 6-0. Venus stać jeszcze było na odparcie dwóch meczboli, przy trzecim jednak ostatecznie skapitulowała.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

W ciągu blisko 145 minut gry obie tenisistki rozegrały 221 punktów, z czego 114 padło łupem Kvitovej. Czeszka zanotowała ponadto cztery asy, pięć podwójnych błędów oraz wykorzystała dwa z pięciu break pointów. Amerykanka natomiast posłała dziewięć asów, a podwójnych błędów miała sześć. Z 13 okazji na przełamanie wykorzystała tylko dwa. Obie zawodniczki zakończyły ten mecz na "plusie": Kvitová miała 32 winnery i 27 błędów własnych, zaś Williams 34 kończące i 27 pomyłek.

Sobotnią rywalką Kvitovej w finale Toray Pan Pacific Open będzie Andżelika Kerber, która w drugim półfinale zwyciężyła w dwóch setach Karolinę Woźniacką. Będzie to czwarte starcie obu zawodniczek, a we wcześniejszych pojedynkach (wszystkie rozegrano w 2012 roku) dwukrotnie górą była reprezentantka naszych zachodnich sąsiadów.

Toray Pan Pacific Open, Tokio (Japonia)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,369 mln dolarów
piątek, 27 września

półfinał gry pojedynczej:

Petra Kvitová (Czechy, 7) - Venus Williams (USA) 3:6, 6:3, 7:6(2)

Komentarze (49)
wislok
28.09.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wielkie gratulacjedla Venus za ten turniej nie sądziłem,że będzie jeszcze w stanie rozegrać taki turniej singlowy. 
avatar
Maciuciek
27.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najlepiej jak to wygra Petra, nie umniejszając nic Angie bo gra naprawdę dobrze przez cały turniej, ale jakoś do Czeszki mam większą sympatię. Czytaj całość
Jak Feniks z popiołu
27.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Do crzyjk - jesteś po prostu męskim szowinistą. 
avatar
justyna7
27.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Venus jednak nie ma już kondycji jak kiedyś, brawa dla Petry! 
avatar
tomasf33
27.09.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Angie wygrywa z Caro po 1 godz i 40 min. 6:4,7:6 (7-5). W jutrzejszym finale zagra o tytuł z Petrą Kvitovą.